Karol Urbanowicz: Możemy wyjść z hali z podniesioną głową

Mecz 24. Kolejki rozegrany w ERGO Arenie między Treflem Gdańsk a Aluronem CMC Wartą Zawiercie zakończył się szczęśliwie dla zdobywców Pucharu Polski. 

Trefl Gdańsk – Aluron CMC Warta Zawiercie
2-3
(11:25, 22:25, 25:23, 25:22, 11:15)

W mecz rozpoczęty z opóźnieniem spowodowanym tie breakiem rozgrywanym w Częstochowie dobrze weszli goście, którzy wypracowali sobie czteropunktową przewagę, a trener Trefla zmuszony został do przerwania gry przy stanie 4:8. Zawiercianie szybko wyszli na prowadzenie i to prowadzenie utrzymywali. Zagrywka gości zaczęła sprawiać problemy przyjmującym podopiecznych trenera Juricicia, na parkiecie pojawił się Jakub Czerwiński na miejsce Mikołaja Sawickiego. Przy dziesięciopunktowej przewadze Warty, o przerwę ponownie poprosił szkoleniowiec Trefla Gdańsk, jednak Gdańszczanie całkowicie się pogubili, a set pozostał w rękach drużyny prowadzonej przez Michała Winiarskiego.

Druga partia spotkania świetnie została otwarta przez gospodarzy. Tym razem początek seta nie był dyktowany przez grę tylko jednej drużyny. Walka była zacięta, jednak zdobywcy Pucharu Polski stopniowo zaczęli zwiększać swoją przewagę. Gdańszczanie musieli ich gonić aż doprowadzili do wyrównania 17:17. Końcówka należała jednak do Aluronu. 

Już na wstępie trzeciej części meczu goście postawili wysoko poprzeczkę i prowadzili 6:1. W końcu asy Jordana Zaleszczyka i punktowe bloki Martineza, Urbanowicza i Kampy zmotywowały do podjęcia rękawicy, bo to Trefl prowadził 9:8. Od tamtej pory Zawiercie odbiegało punktowo Treflowi. Gdańszczanie doganiali gości, którzy po chwili znów wychodzili na prowadzenie. Gdy wydawało się już, że Aluron CMC Warta Zawiercie sięga po zwycięstwo, zaczęli oni popełniać błędy. W aut zaatakowali kolejno Butryn i Rossard. Następnie błąd zagrywki wystąpił po stronie Trefla Gdańsk, a po chwili także u Zawiercia. Skuteczny blok Martineza, Gałązki i Zaleszczyka zakończył seta. 

Czwarty set znów był niezwykle wyrównany. Dopiero wymęczona akcja o czternasty punkt wygrana przez zawodników z Trójmiasta stała się punktem zwrotnym w grze. Następnie zablokowanie Rossarda przez Kewina Sasaka zwiększyło przewagę Trefla do dwóch punktów. Podopieczni Igora Juricicia coraz pewniej zbliżali się do końca seta i rozpoczęcia na nowo walki o zwycięstwo. 

Napędzeni zawodnicy Trefla Gdańsk popisowo weszli w piąty set z czteropunktowym prowadzeniem (5:1). Po chwili jednak Zawiercie nadrobiło straty i znów zaczęło dyktować warunki gry. Mimo świetnego odrodzenia, gospodarze nie zdołali zatrzymać Warty Zawiercie, jednak zdobyli cenny punkt. Obecnie Trefl Gdańsk zajmuje piąte miejsce w tabeli z dorobkiem 43 punktów, natomiast Aluron CMC Warta Zawiercie plasuje się na drugim miejscu z 59 punktami. 

O powrocie do gry po dwóch przegranych setach mówił Karol Urbanowicz: Powiedzieliśmy sobie, żeby czerpać radość z gry. Pierwszy set to jest przysłowiowa rozgrzewka i tak to potraktowaliśmy. Nie mieliśmy nic do stracenia, graliśmy  naprawdę z klasową drużyną. Myślę, że możemy wyjść z hali z podniesioną głową. Siatkówka to jest gra wielu elementów i trochę lepiej te elementy zagrały dzisiaj drużynie z Zawiercia, ale byliśmy blisko. Dużo nam dało to, że po 0:2 się odrodziliśmy, potrafiliśmy wrócić do naszej gry. To pokazuje, że nie zwieszamy głów po ciężkich małych porażkach i potrafimy wyjść z tego cało.

Kolejnym przeciwnikiem Gdańskich Lwów będzie obecny lider tabeli – Jastrzębski Węgiel. Już w sobotę 09.03.2024 r. spotkają się ze sobą w ERGO Arenie. 

źródło: informacja własna & fot. Julia Roik (Julia Roik & VOLLEYWORLD)

 

Julia Rusinowska

Julia Rusinowska

Studentka zarządzania w sporcie. Z siatkówką związana na każdy możliwy sposób, przez wiele lat grała, później sędziowała, a w Volleyworld.pl pisze od 2022 roku. Pasjonatka książek i podróży.