Jakub Popiwczak: Graliśmy mocno średnio

Drugi w tym tygodniu tie break dla Trefla Gdańsk okazał się szczęśliwy. Gdańszczanie zgarnęli dwa punkty w starciu z liderem tabeli, a Jastrzębski Węgiel wrócił do domu z urwanym jednym oczkiem. 

Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel 
3-2
(20:25, 30:28, 28:26, 20:25, 15:13)
MVP: Jan Martinez Franchi

O wygranej gospodarzy zadecydowała: "Bardzo dobra gra Trefla, nasza bardzo średnia dyspozycja i końcówka drugiego seta, gdzie sami to sobie wszystko zawaliliśmy" – powiedział Jakub Popiwczak. 

Jastrzębski Węgiel już w środę, 13 marca, podejmie po raz pierwszy Ziraat Bank Ankarę w półfinale Ligi Mistrzów. 
O rywalach wiemy tyle, co na razie oglądaliśmy w telewizji w meczach z ZAKSĄ i w tym sezonie Ligi Mistrzów. Na razie nie przygotowaliśmy się konkretnie pod tego przeciwnika, ale na pewno będziemy w środę gotowi, w pełni naładowani i przekonani, że zrobimy dobrą robotę – mówi libero Jastrzębskiego Węgla. 

Pierwszy set spotkania przy ponad sześciotysięcznej publiczności od prowadzenia rozpoczęli goście. Bez problemu kończyli pierwsze akcje i wykorzystywali kontry. Gdańszczanie cały czas gonili przyjezdnych, zbliżali się do nich co najwyżej na dwa punkty, a w konsekwencji błędów własnych i skutecznej gry Jastrzębskiego Węgla, tracili szanse na zmianę obrotu gry. 

Trefl Gdańsk wyglądał zdecydowanie lepiej w drugiej partii. To właśnie gospodarze przejęli wtedy inicjatywę, jednak w połowie seta Jastrzębianie zaczęli nadrabiać straty i w końcu objęli trzypunktowe prowadzenie (18:15), co zmusiło trenera Trefla do interwencji i wzięcia przerwy. Podopieczni trenera Marcelo Mendeza wybronili 4 piłki setowe. As serwisowy Jordana Zaleszczyka w sam środek boiska na 24:24 stanowił nowy początek seta. Gdańszczanie wykorzystali drugą szansę perfekcyjnie i doprowadzili do wyrównania w setach. 

Trzeci set meczu przez większą swoją część upłynął pod znakiem walki "punkt za punkt". Trudno byłoby wskazać wyraźnego faworyta. Dopiero w końcówce gospodarze wyszli na trzypunktowe prowadzenie, które szybko stracili. Przy stanie 23:23 Karol Urbanowicz skutecznie blokuje, a w kolejnej akcji Trefl gra o zakończenie seta. Martinez Franchi posyła jednak zagrywkę w siatkę, a w kolejnej akcji Sawicki zostaje ustrzelony zagrywką przez Gladyra. Gladyr psuje kolejny serwis i walka rozpoczyna się na nowo. Koncówka to festiwal błędów dziewiątego metra, kolejną zagrywkę psuje Ryan Sclater .Zatrzymany zostaje Tomasz Fornal i Gdańsk znów walczy o piłkę setową. Rozgrywający Skruders ponownie posyła piłkę do Fornala, który napotyka ścianę w postaci Lukasa Kampy. Gospodarze prowadzą już 2:1 w setach. 

Po przerwie wyraźnie zmobilizowani na boisko wrócili Jastrzębianie. Dobrze grali w bloku, zagrywce i narzucili swoje warunki gry. W końcówce Trefl znów zaczął gonić Jastrzębski Węgiel, tym razem bezskutecznie. Goście doprowadzili do tie breaka. 

W pierwszej połowie seta prym wiedli Jastrzębianie, jednak blok Jordana Zaleszczyka oraz w kolejnej akcji jego skuteczne obicie bloku Norberta Hubera doprowadziły do wyrównania 7:7. Zmiana stron jednak odbyła się przy jednopunktowym prowadzeniu gości z Jastrzębia-Zdroju. Intenstywna końcówka padła ostatecznie łupem Trefla Gdańsk. 

źródło: informacja własna / fot. Ewa Cieślar

Julia Rusinowska

Julia Rusinowska

Studentka zarządzania w sporcie. Z siatkówką związana na każdy możliwy sposób, przez wiele lat grała, później sędziowała, a w Volleyworld.pl pisze od 2022 roku. Pasjonatka książek i podróży.