Bełchatowianie zdobyli kolejną twierdzę! Mistrzowie Polski wywożą trzy punkty z Częstochowy!

CZEWA - SKRASiatkarze z województwa łódzkiego zgodnie z przywidywanami pokonali częstochowskich akademików po rozegraniu trzech odsłon. Jednak nie można gospodarzom odmówić ambicji. Mecz trwał nadzwyczaj długo ponieważ pod koniec premierowego seta w komunikacie została podana informacja o zagrożeniu, które zostało wykryte w budynku. Spotkanie zostało przerwane i nastąpiła ewakuacja. Najlepszym zawodnikiem pojedynku częstochowsko – bełchatowskiego został wybrany Maciej Muzaj.

Początek inauguracyjnej partii był bardzo zacięty. Częstochowianie toczyli wyrównaną walkę z wciąż niepokonaną PGE Skrą Bełchatów. Na pierwszą przerwę techniczną, która nastąpiła po tym jak fantastyczny blok postawił duet Mariusz Marcyniak & Michał Kaczyński, z minimalną przewagą schodzili miejscowi (8:7).

pge skra bełchatów

Po powrocie na boisko premierowa odsłona wciąż przebiegała w formie walki punkt za punkt. Na drugiej regulaminowej pauzie jedno “oczko” więcej znowu mieli akademicy (16:15). Po powrocie pod siatkę gospodarze zdołali odskoczyć rywalom na trzy punkty. As serwisowy autorstwa Mariusza Marcyniaka sprowadził wynik do stanu: 18:15, co sprowakowało bełchatowskiego szkoleniowca do poproszenia o czas. Później (19:16) został ogłoszony alarm przeciwpożarowy. Kibice musieli opuścić halę, a siatkarze udali się do szatni. Konfrontacja została wznowiona dopiero o godz. 18.35. Po powrocie na parkiet dwa błędy z rzędu przdarzyły się Michałowi Kaczyńskiemu (19:18). Znakomicie zaczął funkcjonować bełchatowski blok. Element ten dużym stopniu przyczył się do tego, iż żółto – czarni zdołali wyjść na prowadzenie. Gra częstochowian zaczęła obfitować w błędy, co było wodą na młyn dla mistrzów kraju. Seta precyzyjnym obiciem bloku sfinalizował Maciej Muzaj (23:25).

Drugą odsłonę wspaniałymi zagrywkami otworzył Bartosz Janeczek, który zanotował na swoim koncie dwa asy serwisowe. Jednak podopieczni trenera Miguela Falaski błyskawicznie złapali odpowiedni rytm gry i po skutecznym ataku Macieja Muzaja schodzili na pierwszą pauzę techniczną z trzema punktami nadwyżki (5:8). Przerwa, która nastąpiła w skutek zagrożenia niekorzystnie wpłynęła na gospodarzy, którzy od tego momentu prezentowali się na boisku bardzo średnie. Częstochowski szkoleniowiec, widząc bezradność swoich zawodników, zdecydował się na dokonanie zmian. Oba zespoły nie potrafiły wystrzec się prostych błędów. Druga regulaminowa przerwa nastąpiła po tym jak Maciej Muzaj popisał się świetnym zagraniem (14:16). Roszady w częstochowskich szeregach nie zmieniały obrazu gry. Pojedyncze akcje miejscowych nie były w stanie zagrozić PGE Skrze Bełchatów, który byli konsekwetni w swoich poczynaniach i kontrolowali wydarzenia boiskowe. Partię piekielnie mocnym uderzeniem zakończył dzisiejszy lider przyjezdnych – Maciej Muzaj.

Siatkarze z województwa łódzkiego w pięknym stylu zainicjowali trzeciego seta. Później doskonale w polu zagrywki zaprezentował się Miguel Angel de Amo i akademicy zdołali wyjść na prowadzenie (7:5). Gra była niezwykle wyrównana. Jednak minimalna przewaga utrzymywała się po stronie podopiecznych trenera Marka Kardosa. Potem serwisy Nicolasa Marechala zaczęły forsować częstochowskie przyjęcie i na tablicy wyników pojawił się remis (12:12). AZS Częstochowa z Arturem Udrysem na czele zdołała jednak odbudować swoją przewagę, ale mistrzowie Polski nie dawali za wygraną. W kluczowym momencie tej partii zaczęli mylić się częstochowscy atakujący. Po tym jak Nicolas Uriarte agresywnie kiwnął bełchatowianie mieli piłkę meczową. Kapitalny atak Facundo Conte sfinalizował trzecią odsłonę i cały mecz (20:25).

AZS Częstochowa – PGE Skra Bełchatów 0:3 (23:25, 20:25, 20:25)

Składy:

AZS Częstochowa: De Amo, Szymura, Marcyniak, Janeczek, Udrys, Kaczyński, Stańczak (L) oraz Chilko, Napiórkowski, Buczek.

PGE Skra Bełchatów: Uriarte, Marechal, Conte, Lisinac, Wrona, Muzaj, Piechocki (L) oraz Włodarczyk, Kłos, Tille (L), Brdjović.

źródło: informacja własna

Ewa Cieślar

Ewa Cieślar

Pochodzę z Ustronia, ale aktualnie mieszkam w Krakowie, gdzie studiuję. Moją największą pasją jest sport. Staram się prowadzić aktywny tryb życia. Jestem uzależniona od oglądania sportowych zmagań i kibicowania. Moja miłość do siatkówki trwa już ponad dekadę. Nie mam wątpliwości co do tego, że to właśnie siatkówka jest moją ulubioną dyscypliną sportową. Niestety gram w nią tylko amatorsko. W redakcji VOLLEYWORLD zajmuję się m.in. pisaniem artykułów i rekrutowaniem nowych współpracowników.