#PlusLiga: Resovia z pierwszym zwycięstwem, trwa dobra passa Trefla Gdańsk, ZAKSY i JW – za nami 3. kolejka

 

Siatkarze Asseco Resovii zdołali pozbierać się po dotkliwej porażce w Jastrzębiu-Zdroju i wywieźli z Katowic dwa oczka. Gdańszczanie zainkasowali kolejny komplet punktów. Hit 3. kolejki PlusLigi 2020/2021 zakończył się zwycięstwem ZAKSY. Jurajscy Rycerze pokonali olsztyńskich akademików bez straty seta. Jastrzębski Węgiel potrzebował czterech partii, żeby wygrać z MKS-em Będzin. Z powodu zakażeń koronawirusem w szeregach Ślepska Malow Suwałki oraz VERVY Warszawa ORLEN Paliwa dwa mecze (Ślepsk Malow Suwałki – Cerrad Enea Czarni Radom, VERVA Warszawa ORLEN Paliwa) zostaną rozegrane w późniejszych terminach.​ Zapraszamy do zapoznania się z krótkim podsumowaniem 3. rundy spotkań.

GKS Katowice – Asseco Resovia Rzeszów

W Katowicach zarówno zakończyła się 2. kolejka, jak i została zainaugurowana 3. runda spotkań. Tym razem rywalem GKS-u była Asseco Resovia. W piątkowy wieczór w Ośrodku Sportowym “Szopienice” podopieczni trenera Grzegorza Słabego rozegrali drugiego tie-breaka w sezonie 2020/2021. Pojedynek katowicko-rzeszowski w znakomitym stylu otworzyli przyjezdni pewnie triumfując w premierowej partii oraz wrzucając wyższy bieg w końcówce drugiego seta, w którym ich największym atutem była zagrywka. Miejscowej drużynie impuls do walki dał Buchowski popisując się między innymi 3 asami serwisowymi i w głównej mierze przyczyniając się do zwycięstwa w trzecim akcie. Katowiczanie poszli za ciosem i byli górą również w zaciętej czwartej odsłonie. W kluczowym momencie w grę gospodarzy zaczęły wkradać się błędy, a ekipa z Podkarpacia dzięki kilkupunktowej przewadze była już nie do zatrzymania. Statuetkę MVP miał przyjemność odebrać słoweński przyjmujący Resovii – Klemen Čebulj, którzy przyjmował 35 razy  (przyjęcie pozytywne: 54%, przyjęcie perfekcyjne: 31%) oraz zdobył 18 punktów (15 atakiem – 56% skuteczności, 1 blokiem, 2 zagrywką). Nicolas Szerszeń i Karol Butryn do meczowego dorobku rzeszowskiego zespołu dopisali odpowiednio 18 i 17 oczek. Po drugiej stronie siatki dwoił się i troił (szczególnie w defensywie – przyjmował aż 46 razy) wspomniany już wcześniej Adrian Buchowski. Ze statystyk wynika, że GieKSa była zdecydowanie mniej skuteczna w ataku.

GKS Katowice – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (15:25, 18:25, 25:19, 25:22, 7:15)
MVP: Klemen Čebulj

Składy:
GKS Katowice: Nowakowski, Zniszczoł, Jarosz, Buchowski, Firlej, Kwasowski, Watten (L) oraz Musiał, Nowosielski, Drzazga, Ogórek (L)
Asseco Resovia Rzeszów: Szerszeń, Drzyzga, Jendryk, Čebulj, Butryn, Tammemaa, Potera (L) oraz Krulicki, Domagała, Woicki, Mariański (L)


Trefl Gdańsk – Cuprum Lubin

Drugie zwycięstwo w tym sezonie odniosły Gdańskie Lwy. Siatkarze prowadzeni przez trenera Michała Winiarskiego w piątkowy wieczór w Ergo Arenie podejmowali Miedziowych. Początek meczu należał do lubinian, którzy dyktowali warunki gry w inauguracyjnej odsłonie w pełni kontrolując jej przebieg. Liczne pomyłki gdańszczan sprawiły, że byli oni bezradni wobec poczynań przeciwników. Jednak gospodarze zdołali błyskawicznie pozbierać się po dotkliwej porażce w pierwszym akcie udowadniając swoją wyższość nad gośćmi w trzech kolejnych partiach. Najbardziej wartościowych zawodnikiem starcia pomiędzy Treflem Gdańsk a Cuprum Lubin został wybrany Bartłomiej Lipiński, który zgromadził na swoim koncie 20 oczek (17 atakiem – 68% skuteczności, 3 blokiem). Mariusz Wlazły aż 6 razy punktował bezpośrednio zza linii 9. metra, a Bartłomiej Mordyl wykręcił 80% skuteczności w ataku (8/10). Jeśli chodzi o szeregi przyjezdnych, to na wyróżnienie zasłużył Wojciech Ferens, który postawił 5 szczelnych bloków i był najlepiej punktującym graczem zespołu z Dolnego Śląska.

Trefl Gdańsk – Cuprum Lubin 3:1 (16:25, 25:18, 25:15, 25:18)
MVP: Bartłomiej Lipiński

Składy:
Trefl Gdańsk: Lipiński, Wlazły, Janusz, Reichert, Mordyl, Crer, Olenderek (L) oraz Kozub, Sasak, Mika, Janikowski
Cuprum Lubin: Maruszczyk, Ferens, Jakubiszak, Smoliński, Jimenez, Rodrigues, Makoś (L) oraz Lorenc, Oliveira, Penchev, Magnuszewski


PGE Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Nie do pokonania jest póki co ZAKSA, która w sobotnie popołudnie pozwoliła Skrze na ugranie zaledwie seta, a tym samym wygrała po raz trzeci z rzędu. Spotkanie nieco lepiej rozpoczęli żółto-czarni, ale podopieczni trenera Nikoli Grbicia szybko odrobili straty i nawet wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Natomiast później inicjatywę ponownie przejęli bełchatowianie, którzy we własnej hali, przed własną publicznością w niezwykle emocjonującym premierowym akcie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Druga odsłona początkowo przebiegała w formie walki punkt za punkt, a potem już do samego końca pod dyktando kędzierzynian. Od pierwszej do ostatniej piłki w trzeciej partii swoją przewagę coraz bardziej powiększali goście. W czwartego seta świetnie weszła miejscowa ekipa, ale po chwilowym przestoju błyskawicznie ocknęła się drużyna z Kędzierzyna-Koźla. Wydawać się mogło, że gospodarze już nie będą w stanie zagrozić pewnie kroczącym w stronę finalnego triumfu przyjezdnym, jednak zdołali doprowadzić niemalże do remisu (19:20). W decydującym momencie siatkarze PGE Skry popełnili błędy, więc kropkę nad i postawili goście. Statuetka MVP trafiła w ręce Aleksandra Śliwki, który zdobył 18 punktów (13 atakiem – 52% skuteczności, 2 blokiem, 3 zagrywką). Jedno oczko więcej dołożył Łukasz Kaczmarek, 5 asami serwisowymi popisał się Kamil Semeniuk, a w defensywie naprawdę dobrze spisywał się Paweł Zatorski (przyjęcie pozytywne: 65%, przyjęcie perfekcyjne: 35%). W bełchatowskich szeregach niekwestionowanym liderem był Bartosz Filipiak (25 punktów: 21 atakiem – 51% skuteczności, 1 blokiem, 3 zagrywką).

PGE Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3  (25:23, 21:25, 17:25, 23:25)
MVP: Aleksander Śliwka

Składy:
PGE Skra Bełchatów: Filipiak, Kłos, Katić, Ebadipour, Łomacz, Bieniek, Piechocki (L) oraz Sawicki, Petković, Huber, Milczarek, Mitić
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kaczmarek, Kochanowski, Toniutti, Śliwka, Semeniuk, Smith, Zatorski (L) oraz Kluth


Indykpol AZS Olsztyn – Aluron CMC Warta Zawiercie

Złej passy nie może przełamać Indykpol AZS Olsztyn, który dotychczas zainkasował tylko punkt w wyjazdowym meczu z Cerrad Enea Czarnymi Radom, następnie na własnym terenie najpierw uległ Ślepskowi Malow Suwałki, a w ostatni sobotni wieczór Aluron CMC Warcie Zawiercie. Zarówno suwałczanie, jak i zawiercianie pokonali olsztynian bez straty seta. Pierwsze akcje inauguracyjnej partii kończyły się sukcesem świetnie radzącego sobie za linią 9. metra Concepciona i spółki. Ogarnięci niemocą Jurajscy Rycerze nie byli w stanie się im przeciwstawić, więc trener Igor Kolaković był zmuszony poprosić o czas. Po krótkiej przerwie żółto-zieloni zaczęli punktować stopniowo odrabiając straty i konsekwentnie zmierzając w stronę przejęcia prowadzenia. Przyjezdni zachowali więcej zimnej krwi w trakcie wyrównanej gry w końcówce pierwszego aktu. Goście poszli za ciosem wygrywając dwie kolejne odsłony, w których gospodarze nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Mianem najbardziej wartościowego zawodnika pojedynku olsztyńsko-zawierciańskiego został okrzyknięty argentyński rozgrywający Aluron CMC Warty – Maximiliano Cavanna. Znów z dobrej strony zaprezentował się Mateusz Malinowski (16 oczek), odpowiednio 83 i 86% skuteczności w ataku wykręcili Piotr Orczyk (10/12) oraz Patryk Czarnowski (6/7). Jeśli chodzi o akademików, to na pochwałę zasłużyli wspomniany już wcześniej Rojas Javier Octavio Concepcion, który ponadto atakował z 80% skutecznością (8/10) i Ruben Schott szczególnie za postawę w defensywie (przyjęcie pozytywne: 70%, przyjęcie perfekcyjne: 37%).

Indykpol AZS Olsztyn – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (23:25, 18:25, 15:25)
MVP: Maximiliano Cavanna

Składy:
Indykpol AZS Olsztyn: Concepcion, Schulz, Droszyński, Teryomenko, Schott, Żaliński, Gruszczyński (L) oraz Andringa, Kapica, Poręba, Stępień
Aluron CMC Warta Zawiercie: Malinowski, Flavio, Cavanna, Orczyk, Muagututia, Czarnowski, Żurek (L) oraz Kania


MKS Będzin – Jastrzębski Węgiel

W tej kolejce dobry początek najczęściej nie zwiastował pozytywnego zakończenia. Premierowa odsłona starcia pomiędzy MKS-em Będzin a Jastrzębskim Węglem była wyrównana. W końcówce inicjatywa leżała po stronie podopiecznych trenera Jakuba Bednaruka, którzy w naprawdę świetnym stylu wykorzystali okazję na urwanie seta Pomarańczowym. Podrażnieni jastrzębianie w drugiej partii pokazali będzinianom na co ich stać finalizając ją na swoją korzyść z aż dziesięciopunktową przewagą. W trzecim akcie miejscowy zespół próbował nawiązać walkę z drużyną z Jastrzębia-Zdroju, która jednak nie pozwoliła mu na zbyt wiele. Czwarta odsłona była popisem gry gości, którzy tym samym wywieźli z Sosnowca komplet punktów. W niedzielne popołudnie drugą z rzędu plusligową statuetkę MVP miał przyjemność odebrać Mohammed Al Hachdadi (21 punktów: 18 atakiem – 51% skuteczności, 2 blokiem, 1 zagrywką). Na wyróżnienie zasłużyli także Yacine Louati i Tomasz Fornal. W szeregach MKS-u niewątpliwie najbardziej zaangażowany był Jose Ademar Santana.

MKS Będzin – Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:22, 15:25, 18:25, 18:25)
MVP: Mohammed Al Hachdadi

Składy:
MKS Będzin: Sobański, Kalembka, Gawryszewski, Thiago, Faryna, Santana, Gregorowicz (L) oraz Haduch, Godlewski, Makowski, Teklak, Schmidt
Jastrzębski Węgiel: Louati, Kampa, Al Hachdadi, Gladyr, Szalacha, Fornal, Popiwczak (L) oraz Wiśniewski

TABELA PO  3. KOLEJCE:
LP.
DRUŻYNA
PUNKTY
MECZE
SETY
MAŁE PUNKTY
rozegr.
wygr.
przegr.
wygr.
przegr.
zdob.
strac.
1. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 9 3 3 0 9 1 248 192
2. Jastrzębski Węgiel 8 3 3 0 9 3 277 239
3. Aluron CMC Warta Zawiercie 7 3 2 1 8 4 285 259
4. Trefl Gdańsk 6 2 2 0 6 1 166 127
5. GKS Katowice 6 3 2 1 8 5 275 272
6. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa 5 2 2 0 6 3 204 184
7. Ślepsk Malow Suwałki 3 2 1 1 3 3 144 147
8. PGE Skra Bełchatów 3 3 1 2 5 7 285 299
9. Asseco Resovia Rzeszowa 2 2 1 1 3 5 161 165
10. Cerrad Enea Czarni Radom 2 2 1 1 3 5 158 176
11. Cuprum Lubin 1 3 0 3 4 9 276 300
12. Stal Nysa 1 2 0 2 2 6 149 183
13. Indypol AZS Olsztyn 1 3 0 3 2 9 227 261
14. MKS Będzin 0 3 0 3 2 9 217 268

źródło: informacja własna / plusliga.pl
fot. Natalia Miłek (VOLLEYWORLD / Natalia Miłek.PHOTO)

Ewa Cieślar

Ewa Cieślar

Pochodzę z Ustronia, ale aktualnie mieszkam w Krakowie, gdzie studiuję. Moją największą pasją jest sport. Staram się prowadzić aktywny tryb życia. Jestem uzależniona od oglądania sportowych zmagań i kibicowania. Moja miłość do siatkówki trwa już ponad dekadę. Nie mam wątpliwości co do tego, że to właśnie siatkówka jest moją ulubioną dyscypliną sportową. Niestety gram w nią tylko amatorsko. W redakcji VOLLEYWORLD zajmuję się m.in. pisaniem artykułów i rekrutowaniem nowych współpracowników.