Aleksander Śliwka: Wiedzieliśmy, że tylko koncentracja od pierwszej piłki może nam przynieść triumf

W niedzielę podczas finałowego starcia TAURON Pucharu Polski podopieczni trenera Gheorghe Cretu pokonali 3:0 zespół Jastrzębskiego Węgla. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle zdobyła dziewiąty Puchar Polski w historii. Co było kluczowe w tym spotkaniu? Jak wyglądała droga ZAKSY do kolejnego zwycięstwa? 

Puchar zostaje w Kędzierzynie Koźlu.  –  Jako zespół jesteśmy przeszczęśliwi, że udało się obronić trofeum i wygrać z drużyną Jastrzębskiego Węgla, bo myślę, że każdy sympatyk siatkówki, patrzy na te dwa zespoły jako na faworytów do zdobycia Mistrzostwa Polski, więc każde takie wygrane spotkanie da nam pozytywne doświadczenie i świadomość, że potrafimy wygrać w tej lidze z każdym, jeżeli tylko będziemy tego chcieli – powiedział zaraz po zwycięstwie Kamil Semeniuk. Mecz trwał jedynie trzy sety, co dla wielu mogło być zaskoczeniem. – Dla kibiców może nie było to porywające widowisko. Tylko, albo i aż trzy sety. My się cieszymy, że potrafiliśmy zamknąć to spotkanie w tych trzech partiach. Zagraliśmy naprawdę dobre zawody dzisiaj. Drużyna z Jastrzębia miała może słabszy dzień, być może wczorajszy pięciosetowy bój z drużyną z Rzeszowa też być dziś odczuwalny. Rafał Szymura, również podkreślał słabszą dyspozycję zespołu po wczorajszym długim meczu. – ZAKSA była od nas lepsza w każdym elemencie. Długie spotkanie półfinałowe nas dobiło krótko podsumował przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.  My zagraliśmy swoje i zdominowaliśmy to spotkanie praktycznie od początku do końca. Kluczowe dziś było serce do walki. Taktycznie też wszystko dobrze funkcjonowało. Zawsze dajemy z siebie maxa na boisku, serce do walki jest i to też czasem potrafi odwrócić losy spotkania, a w dzisiejszym przypadku potrafi dać zwycięstwo 3:0 zakończył przyjmujący drużyny ZAKSY Kędzierzyn Koźle. 

Jednak droga ZAKSY do dziewiątego Pucharu Polski nie było łatwa, co podkreślił kapitan drużyny Aleksander Śliwka.Każdy nasze spotkanie w tegorocznej edycji Pucharu Polski było ciężkie. Rozpoczynając od spotkania z pierwszoligowym AGH Kraków, gdzie mieliśmy swoje problemy. Przez mecz z Olsztynem podczas, którego mieliśmy problemy z chorobami i tak naprawdę niewiedzieliśmy kto będzie mógł zagrać, a kto nie w tym meczu. Mecz z Nysą, który też szedł nam jak po grudzie i wczorajszy półfinał, w którym też przegraliśmy trzeciego seta i tak naprawdę nie wiadomo było, jak będzie w czwartym, bo Marcina Janusza łapały skurcze, mieliśmy swoje kłopoty. Paradoksalnie ten mecz finałowy był najspokojniejszy, ale myślę, że to jest zasługa tej naszej drogi. Wiedzieliśmy, że tylko koncentracja od pierwszej piłki może nam przynieść triumf, szczególnie z tak świetną drużyną, jak Jastrzębski Węgiel. Jestem bardzo dumny z zespołu, z każdego zawodnika osobno, bo pokazaliśmy dziś wielką dojrzałość jako drużyna i reagowaliśmy świetnie na wydarzenia boiskowe i na to, co robi przeciwnik. Byliśmy w stanie zneutralizować ich ofensywę i dzięki temu wyprowadzać kontry i zdobywać punkty. Mimo utrzymującej się kilkupunkowej przewagi drużyna ZAKSY nie mogła ani na chwilę stracić koncentracji. – Mówiliśmy sobie, że nic nie mamy, że trzeba grać dalej i każdy punkt wywalczyć. Drużyna z Jastrzębia choćby w polu serwisowym może każdą różnicę odrobić, także koncentracja była do ostatniej piłki i tak naprawdę wiedzieliśmy i czuliśmy, że ten finał zbliża się do końca, ale utrzymaliśmy wysoką koncentrację i wygraliśmy – podsumował Aleksander Śliwka

źródło: informacja własna
fot. Anna Skowrońska (VOLLEYWORLD)

 

Zuzanna Juszczyk

Zuzanna Juszczyk

Studentka Dziennikarstwa, która przyjechała do Krakowa spełniać swoje marzenia. Pasjonatka wielu dyscyplin sportowych, a w szczególności siatkówki, która już od wielu lat ma szczególne miejsce w moim sercu. Uwielbiam rozmawiać i poznawać nowych ludzi oraz czerpać z życia pełnymi garściami.