Przedmeczowa rozgrzewka #69: Maciej Zajder

 

Bohaterem kolejnej odsłony naszego cyklu jest środkowy, wychowanek Skry Bełchatów. Pierwsze kroki stawiał w pierwszoligowych rezerwach klubu bełchatowian, następnie przez dwa sezony bronił barw Siatkarza Wieluń. Dwa kolejne lata spędził w AZS Politechnice Warszawskiej, z którą wywalczył Puchar Challenge w 2012 roku. Reprezentował również Polskę na Letniej Uniwersjadzie w 2013 roku, skąd razem z biało-czerwonymi przywiózł srebrny medal. Pod wodzą Radosława Panasa występował w LOTOSIE Treflu Gdańsk, następnie na dwa sezony przeniósł się do Indykpolu AZS Olsztyn. Kolejno po jednym sezonie występował w Espadonie Szczecin i w ówczesnym plusligowym beniaminku – Aluronie Virtu Warta Zawiercie. Od 2018 roku broni barw Stali Nysa, z którą zdobył wicemistrzostwo I ligi, a rok później uzyskał awans do PlusLigi. Jaką sytuację z kibicami uważa za najzabawniejszą? Co sądzi o "konflikcie" z wyjściem na dwór lub na pole? Jakie trzy słowa opisują go najlepiej? Czas na Przedmeczową rozgrzewkę Macieja Zajdera!

ROZCIĄGANIE:

Siatkówka to: cudowna przygoda, sposób na życie i pasja w jednym.
Przełomowy moment w mojej karierze: awans do PlusLigi z drużyną Siatkarz Wieluń.
Najzabawniejsza sytuacja z kibicami: robiąc zakupy w jednym z marketów poczułem jak ktoś wkłada mi głowę pod pachę, zarzucając moją rękę na ramię. Po wykonaniu wspólnego obrotu o 180° usłyszałem: „No Beatka, rób mi szybko zdjęcie z panem Maćkiem”. Moja mina na tym zdjęciu musiała być bezcenna 😀
Gdybym nie został siatkarzem: byłbym informatykiem, ekonomistą, stolarzem, deweloperem? Kto to wie.
Najbardziej cenię sobie: możliwość rozwoju.
Nigdy nie zapomnę: o urodzinach żony.
Miejsce, które chciałbym zobaczyć: Wielki Kanion w Kolorado i zorzę polarną w Laponii.
Trzy rzeczy, które zabrałbym na bezludną wyspę: ekspres do kawy, zapas kawy, szczoteczkę do zębów.
Wolny czas poświęcam na: czytanie, majsterkowanie, relaks z żonką.
Trzy słowa, które opisują mnie najlepiej: inteligentny, zabawny i skromny.
Coś, co chciałbym w sobie zmienić: chciałbym mieć bujniejszą brodę.
Coś, czego nie umiem, a zawsze chciałem się nauczyć: jazda na snowboardzie.
Nigdy nie zdecydowałbym się na: nigdy nie mów nigdy.
Najfajniejsze wspomnienie z dzieciństwa: spotkania rodzinne w dużym gronie.
Jedno życzenie do złotej rybki: nie będę oryginalny – zdrowie dla mnie i moich najbliższych.


ODBIJANIE W PARACH:

pobudka skoro świt czy spanie do południa? skoro świt, jestem rannym ptaszkiem
zawsze przed czasem czy modnie spóźniony? zdecydowanie przed czasem – nienawidzę się spóźniać
co najpierw ląduje w Twojej misce: płatki czy mleko? płatki
sernik czy szarlotka? szarlotka
kakao czy gorąca czekolada? kakao
książka czy Netflix? zależy jaka książka i jaki film/serial
Perfekcyjny Pan Domu czy Geniusz Panujący nad Chaosem? Perfekcyjny Pan Domu, etatowy kucharz, majsterkowicz
czas rozstrzygnąć definitywnie odwieczny “konflikt” – wyjście z domu: na dwór czy na pole? teraz nie ma konfliktu bo trzeba siedzieć w domu 😀 ale tak na serio, bo sprawa jest poważna: na pole idzie rolnik uprawić ziemię, a wychodzi się na dwór
spacer czy przejażdżka rowerowa? spacer, nie mam niestety wygodnego roweru
bryza nad Bałtykiem czy halny w Tatrach? zdecydowanie polskie góry
all inclusive w ciepłych krajach czy obóz przetrwania w Bieszczadach? nie byłem jeszcze na obozie przetrwania w Bieszczadach. Prawda jest taka, że jedne wakacje spędzamy w ciepłych krajach, a kolejne aktywnie zwiedzamy Europę, więc i to, i to
domówka czy impreza na mieście? domówki
muzyka relaksacyjna czy mocne brzmienia? polski hip hop (raczej klasyki niż nowości), polski rock, blues, chillhouse
krawat czy muszka? krawat
cabrio czy van? van

fot. Anna Skowrońska (SkowroGraphy)

Anna Węglicka

Anna Węglicka

Pochodzę z Przasnysza, jednak od wielu lat mieszkam w Warszawie, gdzie pracuję i... narzekam na niedosyt siatkarskich wydarzeń ;) Pasją do siatkówki zaraził mnie mój Dziadek. W tej dyscyplinie sportu najbardziej interesuje mnie historia reprezentacji Polski. Nie wyobrażam sobie też, by po meczu nie zajrzeć w "cyferki", czyli statystyki z rozegranego spotkania. Na co dzień nie potrafiłabym funkcjonować bez przyjaciół, muzyki, dobrej książki czytanej wieczorem i kawy ;) Z VOLLEYWORLDem związana jestem od jego powstania. I chociaż początkowo byłam dość sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, teraz przyznaję, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu :)