Przedmeczowa rozgrzewka #16: Mateusz Sacharewicz

 

Uczestnikiem dzisiejszej Przedmeczowej rozgrzewki jest środkowy, Mateusz Sacharewicz. Swoją przygodę z siatkówką rozpoczął od pierwszoligowego wówczas klubu Pronar Parkiet Hanjówka, natomiast w PlusLidze zadebiutował w barwach AZS-u Politechniki Warszawskiej. Na swoim koncie ma Puchar i Mistrzostwo Polski, zdobyte z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Miniony sezon spędził w Cuprum Lubin, natomiast w przyszłorocznych rozgrywkach zobaczymy go w ekipie z Suwałk. Jakie trzy rzeczy zabrałby na bezludną wyspę? Domówka czy impreza na mieście? Co chciałby w sobie zmienić? Woli all inclusive w ciepłych krajach czy obóz przetrwania w Bieszczadach? Koniecznie sprawdźcie poniższe odpowiedzi!

ROZCIĄGANIE:

Siatkówka to: przede wszystkim pasja i styl życia.
Przełomowy moment w mojej karierze: pierwszy kontrakt w PlusLidze w 2013 albo 2012 roku.
Najzabawniejsza sytuacja z kibicami: z kibicami zawsze są jakieś zabawne sytuacje, ciężko wybrać tę najzabawniejszą. Może jest dopiero przede mną?
Gdybym nie został siatkarzem: pracowałbym w banku, albo byłbym prawnikiem.
Najbardziej cenię sobie: szczerość i punktualność.
Nigdy nie zapomnę: dnia, w którym urodziła się moja córeczka.
Miejsce, które chciałbym zobaczyć: uwielbiam podróżować, jest tak wiele pięknych miejsc na Ziemi, że jest mi naprawdę ciężko wybrać to jedno, ale może postawie na Amerykę Południową.
Trzy rzeczy, które zabrałbym na bezludną wyspę: nóż, zapalniczkę i latarkę, albo iPhone, okulary i krem do opalania. Zależy ile miałbym na niej przetrwać 🙂
Wolny czas poświęcam na: zabawę z córeczką, czytanie książek, podróże i na wszystkie rzeczy, na które nie mam czasu podczas PlusLigi.
Trzy słowa, które opisują mnie najlepiej: inteligentny, przystojny i skromny. A tak na serio to wolałbym sam sobie nie wystawiać opisu. Pozostawiam to ludziom, którzy mnie znają.
Coś, co chciałbym w sobie zmienić: chciałbym mieć tyle energii, ile moje dziecko i nigdy nie wątpić, że to co sobie postanowiłem się uda.
Coś, czego nie umiem, a zawsze chciałem się nauczyć: grać na fortepianie, to moje marzenie, które kiedyś na pewno zrealizuję.
Nigdy nie zdecydowałbym się na: nigdy nie mów nigdy, ale do zjedzenia wątróbki mnie nie przekonacie!
Najfajniejsze wspomnienie z dzieciństwa: niezliczone godziny spędzone na boisku do piłki nożnej, siatkówka na trzepaku i bieganie z butelką wody w lany poniedziałek.
Jedno życzenie do złotej rybki: aby moja rodzina była zawsze zdrowa i szczęśliwa.


ODBIJANIE W PARACH:

pobudka skoro świt czy spanie do południa? pobudka skoro świt
zawsze przed czasem czy modnie spóźniony? zawsze przed czasem – nigdy się nie spóźniam!
co najpierw ląduje w Twojej misce: płatki czy mleko? płatki
sernik czy szarlotka? zdecydowanie sernik
kakao czy gorąca czekolada? nie przepadam ani za jednym ani za drugim, ale jak mam wybrać to gorąca czekolada
książka czy Netflix? książka
Perfekcyjny Pan Domu czy Geniusz Panujący nad Chaosem? Perfekcyjny Pan Domu
czas rozstrzygnąć definitywnie odwieczny “konflikt” – wyjście z domu: na dwór czy na pole? tylko na dwór
spacer czy przejażdżka rowerowa? spacer
bryza nad Bałtykiem czy halny w Tatrach? bryza, góry są piękne, ale morze wygrywa
all inclusive w ciepłych krajach czy obóz przetrwania w Bieszczadach? all inclusive, obóz przetrwania mam przed każdym sezonem
domówka czy impreza na mieście? impreza na mieście!
muzyka relaksacyjna czy mocne brzmienia? to zależy, ale w domowym zaciszu wybiorę muzykę relaksacyjną
krawat czy muszka? krawat
cabrio czy van? cabrio – ktoś wybiera vana przy możliwości cabrio? 🙂

fot. Anna Skowrońska (VOLLEYWORLD / SkowroGraphy)

Anna Węglicka

Anna Węglicka

Pochodzę z Przasnysza, jednak od wielu lat mieszkam w Warszawie, gdzie pracuję i... narzekam na niedosyt siatkarskich wydarzeń ;) Pasją do siatkówki zaraził mnie mój Dziadek. W tej dyscyplinie sportu najbardziej interesuje mnie historia reprezentacji Polski. Nie wyobrażam sobie też, by po meczu nie zajrzeć w "cyferki", czyli statystyki z rozegranego spotkania. Na co dzień nie potrafiłabym funkcjonować bez przyjaciół, muzyki, dobrej książki czytanej wieczorem i kawy ;) Z VOLLEYWORLDem związana jestem od jego powstania. I chociaż początkowo byłam dość sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, teraz przyznaję, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu :)