#PlusLiga: ZAKSA i Jastrzębski Węgiel ponownie zmierzą się w finale – podsumowanie półfinałów

Jeśli ktoś spodziewał się innego finału niż kędzierzyńsko-jastrzębski, to te wątpliwości zostały szybko rozwiane. W środowy wieczór obie ekipy postawiły "kropkę nad i", a tym samym zagrają o złoty medal mistrzostw Polski. ZAKSA zafundowała swoim kibicom kolejnego tie-breaka, natomiast Jastrzębski Węgiel triumfował bez straty seta. W Hali Azoty mianem najbardziej wartościowego zawodnika spotkania okrzyknięto Bartosza Bednorza, który zaliczył statuetkowego hat tricka. Z kolei w Jastrzębiu Zdroju nagrodzony został Stephen Boyer.

Kluczowy pojedynek z wysokiego "C" rozpoczęli kędzierzynianie. Rzeszowianie nie mogli nadążyć za tempem, które im narzucili – w ich poczynania wkradła się nerwowość, co doprowadziło do tego, że już na samym początku często się mylili. Nie umknęło to trenerowi Medei, który natychmiast przywołał swoich podopiecznych – interwencja szkoleniowca pomogła, ale tylko chwilowo. Z niewygodnego ustawienia ekipa z Kędzierzyna-Koźla wyszła dzięki Bednorzowi. W szeregach przeciwników ewidentnie brakowało tego, który byłby w stanie udżwignąć ciężar gry w ofensywie. Bednorz i spółka nie mieli żadnych problemów ze sfinalizowaniem inauguracyjnego aktu na swoją korzyść. Pierwsza część drugiego seta była wyrównana, ale lekka przewaga głównie za sprawą Muzaja zarysowywała się po stronie gości. Swoją niemoc zdołał przełamać także DeFalco, który w miarę możliwości wspierał kolegę z zespołu. Tym razem błędy wkradały się głównie w poczynania miejscowych, z czego skorzystali przyjezdni. Mogło się wydawać, że Resovia poszła za ciosem – Drzyzga zaskoczył rywali zza linii 9. metra, ale zaczął zawodzić jej dotychczasowy lider. ZAKSA również nie była w stanie uniknąć pomyłek, więc miała tylko symboliczną nadwyżkę. W ostatecznym rozrachunku kapitan Śliwka wywiązał się ze swojej roli, co przełożyło się na zwycięstwo gospodarzy w trzeciej partii. Warto podkreślić, że atmosfera była coraz gęstsza – zwłaszcza w rzeszowskich szeregach, więc nie obyło się bez kartek. W ramach czwartej odsłony wynik długo oscylował wokół remisu. Później "wyższy bieg" wrzucił Muzaj, ale wypracowana przez niego punktowa zaliczka została roztrwoniona. Tym samym nie obyło się bez zaciętej końcówki – po walce na przewagi wygrała drużyna z Podkarpacia. Obiecująco w tie-breaka weszli rzeszowianie, ale ponownie nie byli w stanie utrzymać tej nadwyżki. Kędzierzynianie byli niemal bezbłędni, a ponadto asami serwisowymi popisywał się Bednorz. Dwukrotnie na rzeszowskim Podpromiu i w Hali Azoty także miał on przyjemność odebrać nagrodę dla najbardziej wartościowego gracza, więc do jego kolekcji trafił komplet półfinałowych statuetek. W środowy wieczór Bednorz zdobył 24 punkty (19 atakiem – 61% skuteczności, 3 zagrywką, 2 blokiem).

Niesieni dopingiem swojej publiczności siatkarze Jastrzębskiego Węgla w rewelacyjnym stylu otworzyli (jak się potem okazało – ostatnie) półfinałowe starcie. Po jastrzębskiej stronie co najmniej dobrze funkcjonowały wszystkie elementy. Natomiast zawiercianie kompletnie nie radzili sobie w przyjęciu, co bezwzględnie zza linii 9. metra wykorzystywali przeciwnicy – po serii zagrywek Boyera przewagę gospodarzy nad gośćmi można było określić mianem przepaści, bo było to aż dwanaście punktów. Ponadto Jurascy Rycerze mylili się w polu serwisowym i sporo trudności sprawiła im konieczność przedzierania się przez jastrzębskie bloki. Premierowa odsłona padła pewnym łupem miejscowej drużyny. Rozpędzeni podopieczni Marcelo Mendeza znakomicie weszli również w drugiego seta, ale tym razem przyjezdni nie pozwalali im wyraźniej odskoczyć – ich gra wyglądała znacznie lepiej. Jednak w dalszym ciągu spustoszenie siały zagrywki Boyera, którego zawiercianie starali się powstrzymywać chociaż w ataku. W końcówce jastrzębianie wrzucili "wyższy bieg" konkretnie umacniając się na prowadzeniu, a tym samym ostatecznie ponownie zdecydowanie wygrywając. Z partii na partię widoczny był progres w boiskowych poczynaniach ekipy z Zawiercia – niezmienne było tylko to, że nie mieli patentu na "bomby", które posyłali rywale zza końcowej linii. Jeśli chodzi o trzeci akt, to popęłniając proste błędy Jurajscy Rycerze zaprzepaścili kilka okazji na przejęcie inicjatywy. Gra na "styku" nie była w stanie zagrozić gospodarzom, którzy znowu podkręcili tempo w kluczowym momencie pieczętując awans do finału mistrzostw Polski. Statuetka MVP nie mogła trafić w ręce nikogo innego niż autora 8 asów serwisowych, 3 skutecznych bloków oraz 11 punktowych ataków przy 69% skuteczności – Boyera.

WYNIKI MECZÓW PÓŁFINAŁOWYCH:
GODZINA
GOSPODARZE
WYNIK, MVP
GOŚCIE
PÓŁFINAŁ NR 1 (Kędzierzyn-Koźle, 26.04.2023r.)
17:30
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 🏐
3:2
(25:19, 19:25, 25:23, 26:28, 15:12)
MVP: Bartosz Bednorz
Asseco Resovia Rzeszów
PÓŁFINAŁ NR 2 (Jastrzębie Zdrój, 26.04.2023r.)
20:30
Jastrzębski Węgiel 🏐
3:0
(25:13, 25:17, 25:21)
MVP: Stephen Boyer
Aluron CMC Warta Zawiercie

źródło: informacja własna / fot. Julia Roik (VOLLEYWORLD)

Ewa Cieślar

Ewa Cieślar

Pochodzę z Ustronia, ale aktualnie mieszkam w Krakowie, gdzie studiuję. Moją największą pasją jest sport. Staram się prowadzić aktywny tryb życia. Jestem uzależniona od oglądania sportowych zmagań i kibicowania. Moja miłość do siatkówki trwa już ponad dekadę. Nie mam wątpliwości co do tego, że to właśnie siatkówka jest moją ulubioną dyscypliną sportową. Niestety gram w nią tylko amatorsko. W redakcji VOLLEYWORLD zajmuję się m.in. pisaniem artykułów i rekrutowaniem nowych współpracowników.