#MistrzostwaŚwiata: Polacy Wicemistrzami Świata, złote medale na szyjach Włochów
Polacy po raz piąty w historii stanęli dziś do walki o Mistrzostwo Świata. Po raz pierwszy miało to miejsce w 1974 roku w Meksyku, gdzie prowadzona przez Huberta Jerzego Wagnera drużyna o złoty medal walczyła z reprezentacją ZSRR. Triumf w Mistrzostwach Świata był pierwszym w historii polskiej siatkówki. W 2006 roku Polacy ponownie zagrali w finale, tym razem ulegając Brazylii i zajmując 2. miejsce. 40 lat po pamiętnym sukcesie z 1974 roku, na zorganizowanym w Polsce siatkarskim mundialu, reprezentacja Polski, pod wodzą francuskiego szkoleniowca Stefana Antigi ponownie w finale spotkała się z Brazylią. Tym razem to jednak Polacy byli górą – w czterech setach pokonali rywala i stanęli na najwyższym stopniu podium. Siatkarze reprezentacji Polski w 2018 ponownie awansowali do finału i ponownie pokonali w nim Brazylijczyków, broniąc tym samym zdobytego przed czterema laty tytułu. W tym roku stanęli przed szansą powtórzenia swoich sukcesów – ponownej obrony tytułu i wygrania Mistrzostw Świata przed Polską publicznością. Ich rywalami była pełna nowych twarzy, odmłodzona reprezentacja Włoch.
Spotkanie rozpoczęło się dominacją reprezentacji Polski, która po show w końcówce zwyciężyła w pierwszym secie 25:22. Mimo zaciętej walki, która finalnie doprowadziła do prowadzenia Włochów 21:17, to ostatecznie reprezentacja Polski zatriumfowała w pierwszej partii, między innymi dzięki znakomitym zagraniom Olka Śliwki.
Drugą odsłonę spotkania Polacy rozpoczęli trzypunktowym prowadzeniem (3:0). Po kilku zaciętych akcjach reprezentacji Włoch udało się dogonić Polaków i doprowadzić do remisu (7:7), który udało im się utrzymać (13:13, 17:17). W końcówce Włosi zyskali trzypunktowe prowadzenie (23:20), które ostatecznie dało im zwycięstwo w drugiej partii (25:22).
Trzeci set mimo wyrównanego początku upłynął pod znakiem dominacji Włochów. Trener reprezentacji Polski sięgał po zmiany, wprowadzając na boisko Bartosza Kwolka oraz Grzegorza Łomacza. Świetna gra środkiem i pewne ataki włoskich zawodników sprawiły, że zakończyli oni tę partię z aż siedmiopunktową przewagą (25:18), wychodząc tym samym na prowadzenie w całym spotkaniu 2:1.
W czwartej partii, mimo walki reprezentacji Polski, od samego początku szala zwycięstwa przechylała się na stronę Włoskiej drużyny. Już na początku zyskali 5 punktów przewagi (13:8), którą utrzymali niemal do samego końca. Błędy Polaków, głównie w polu serwisowym dały Włochom zwycięstwo. Nieudana zagrywka Mateusza Bieńka zakończyła czwarty set 25:20, a tym samym całe spotkanie 3:1.
źródło: informacja własna / fot. Julia Roik (VOLLEYWORLD)