Michał Kędzierski: Potrafimy walczyć z każdym zespołem
W ramach 17. kolejki Cerrad Czarni Radom udali się w podróż do Bielska-Białej, gdzie zmierzyli się z miejscowym z BBTSem. Podopieczni trenera Roberta Prygla nie zdołali zrewanżować się bielszczanom za porażkę w pierwszej rundzie fazy zasadnicznej i po raz kolejny musieli uznać wyższość rywala po rozegraniu czterech setów. Po zakończeniu meczu rozmawialiśmy z rozgrywającym Czarnych – Michałem Kędzierskim. Zapraszamy do lektury!
Po raz drugi w tym sezonie przegraliście z BBTSem. Nie udało Wam się znaleźć sposobu na pokonanie drużyny z Bielska-Białej. Co Twoim zdaniem w największym stopniu zadecydowało o końcowym wyniku dzisiejszego pojedynku?
Nie wiem jaka jest główna przyczyna dzisiejszej porażki. Myślę, że po prostu mieliśmy dzisiaj gorszy dzień i dlatego słabiej zagraliśmy. Czasami zdarza się taki słabszy mecz i myślę, że dzisiaj właśnie to nastąpiło. Nie wykorzystaliśmy szansy, którą mieliśmy w trzecim secie. Popełnialiśmy głupie błędy i przez to uciekły nam punkty.
Wydawało się, że kontrolujecie sytuację w trzeciej partii, bo przez dłuższy czas utrzymywaliście punktową przewagę. Jednak bielszczanie zdołali doprowadzić do wyrównania i przychylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Później poszli za ciosem i bardzo dobrze rozpoczęli czwartą odsłonę.
Dokładnie tak. Wydawało się nam, że to kontrolujemy. Niestety w końcówce straciliśmy koncentrację, byliśmy rozkojarzeni. W głupi sposób straciliśmy trzy punkty z rzędu. W efekcie przegraliśmy tego seta. Później w czwartej partii… Po prostu źle weszliśmy w tego seta. Bielszczanie wypracowali sporą przewagę. W końcówce próbowaliśmy gonić przeciwnika. Nie udało się, bo było już jednak za późno. Wracamy z niczym.
Wasze ostatnie spotkanie w ramach pierwszej rundy fazy zasadniczej, pojedynek z MKSem Będzin, był Twoim setnym występem w PlusLidze. Zagrałeś bardzo dobry mecz i zostałeś nagrodzony statuetką MVP. W pięknym stylu uczciłeś ten jubileusz.
Szczerze mówiąc… Nawet nie wiedziałem przed tym pojedynkiem, że jest to mój setny mecz. W zasadzie dowiedziałem się o tym dopiero dzisiaj, bo przeczytałem post na facebookowym fanpage'u klubu (śmiech). Wtedy traktowałem to jako przedświąteczne zwycięstwo. Na pewno bardzo miło, że dostałem wtedy statuekę MVP. Myślę też, że zagrałem w miarę dobrze. Szkoda, że dzisiaj nie udało się tego powtórzyć. To już był całkiem inny mecz. Żałujemy, że nie udało nam się wywalczyć chociaż jednego punktu.
Zwycięstwo i porażka na początek rundy rewanżowej. Jaki jest Wasz cel na tym etapie rozgrywek? Czy uważasz, że macie szansę na poprawienie miejsca w pluligowej tabeli?
Na pewno bardzo tego chcemy. Bardzo chcemy to zrobić. Koncentrujemy się na każdym meczu. Musimy z każdym walczyć, niezależnie od tego z kim gramy, bo nikt się przed nami nie położy. Jesteśmy taką drużyną, która zawsze chce i musi walczyć w każdym meczu. Chcemy wygrywać i zależy nam na zdobyciu jak największej liczby punktów w tej rundzie.
Przed Wami pojedynek ćwiećfinałowy w ramach Pucharu Polski. W środę zmierzycie się z Jastrzębskim Weglem. W 12. kolejce PlusLigi udowodniliście, że potraficie nawiązać wyrównaną walkę z tym zespołem. Jak oceniasz Wasze szanse w tym starciu?
Oczywiście, że tak. Potrafimy walczyć z każdym zespołem. Jeśli zagramy na swoim dobrym poziomie, to wydaje mi się, że będziemy mieli dużą szansę, żeby wygrać ten mecz i awansować do Final Four Pucharu Polski. To jest nasze marzenie. Taki jest nasz cel na najbliższy czas.
Jaki jest Twój siatkarski i „poza siatkarski” cel na ten rok? Jakie są postanowienia noworoczne Michała Kędzierskiego?
To chyba najtrudniejsze pytanie (śmiech). Siatkarski? To na pewno pierwsza szóstka. W sumie może być. Nie, chyba jednak wolałabym pierwszą piątkę (śmiech). „Poza siatkarski”? Ojej, ale chyba już wiem… Chciałbym zdać wszystkie egzaminy na uczelni.
W takim razie życzę powodzenia i bardzo dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
W Bielsku-Białej rozmawiała Ewa Cieślar
fot. Daria Jańczyk (VOLLEYWORLD)