Łukasz Kaczmarek: Naszym celem jest pierwsza czwórka

 

Jednym z dwóch hitowych spotkań 7. kolejki PlusLigi był pojedynek Cuprum Lubin z PGE Skrą Bełchatów. Miedziowi pokonali niedawno Asseco Resovię Rzeszów i tym samym kibice liczyli na równie dobre spotkanie z bełchatowską ekipą. Drużyny prowadziły wyrównaną walkę w pierwszym secie, jednak w dwóch kolejnych prym wiódł zespół z Bełchatowa i to on zwciężył w trzech odsłonach. Po spotkaniu w Lubinie, rozmawialiśmy z Łukaszem Kaczmarkiem, który był najlepiej punktującym zawodnikiem w całym meczu. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z atakującym lubinian.

Przed dzisiejszym meczem rozegraliście zaległy pojedynek z Kielcami. Mieliście wtedy okazję zostać liderem, ale rywal postawił trudne warunki.

„Tak, generalnie wiadomo, że drużyna z Kielc patrząc od początku sezonu przegrała tylko z drużyną z Gdańska i Jastrzębia. Także naprawdę grają bardzo fajnie, są to bardzo waleczne chłopaki i mieliśmy to spotkanie na wyciągnięcie ręki żeby wygrać 3:0, bo prowadziliśmy już 2:0 i bodajże 21:18, mieliśmy kontrę w górze, ale niestety nie udało się. Taki jest sport, oni wygrali tego seta, poczuli bakcyla i poszli za ciosem, ale cieszymy się z tego, że udało nam się podnieść w tym tie-breaku i że wygraliśmy to spotkanie.”

Pojedynek w Kielcach musieliście zagrać w tygodniu, a inne drużyny już przygotowywały się do weekendowych meczy. Czy taka ilość spotkań mogła wpłynąć na wynik z Effectorem?

„Ciężko powiedzieć. Na pewno jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie, bo naprawdę okres przygotowawczy przepracowaliśmy bardzo mocno, bardzo ciężko, ale tak jak widać, ponieważ na początku nie było u nas zawodników tutaj, bo obcokrajowcy byli na eliminacjach do mistrzostw Europy i mieliśmy tak napięty grafik, że praktycznie co trzy dni graliśmy mecze. To na pewno też troszkę czujemy w kościach, czujemy te mecze i do tego też nie mieliśmy za bardzo czasu na trening, bo praktycznie wracaliśmy z meczu, była jakaś przerwa i graliśmy już następny mecz. Także nie mieliśmy za bardzo czasu na trening i myślę, że to też jest jakiś minus tego, że tak jakby odbywało się wszystko od meczu do meczu. Myślę, że teraz po meczu ze Skrą będziemy mieli troszkę dłuższą przerwę, także będziemy mogli spokojnie się zregenerować i popracować nad elementami, które nam falują i że przygotujemy się na mecz z drużyną z Gdańska, bo jest to dla nas bardzo ważne spotkanie. Tak jak mówię jest naszym celem pierwsza czwórka, a wiadomo, że drużyna z Gdańska będzie walczyła o tą pierwszą czwórkę, dlatego na pewno dla nas to jest bardzo ważny mecz."

Wy walczyliście przez pięć setów w Kielcach, a wczoraj jastrzębianie pokonali Resovię. To pokazuje, że nasza liga staje się coraz bardziej wyrównana.

„Tak, jasne, jak najbardziej. Jastrzębski wygrał u siebie 3:1 z drużyną z Rzeszowa, a dwie kolejki wcześniej przegrał 3:1 z drużyną z Będzina. Także tak jak mówię, na pewno PlusLiga jest wyrównana. Każdy mecz jest na pewno ważny, każde punkciki będą bardzo ważne. Teraz ten nasz terminarz troszkę już będzie mniej napięty, bo gramy mecze co tydzień, więc będziemy mogli mocno popracować i skupiać się na każdym spotkaniu, bo każdy mecz jest na wagę złota w tej lidze, w tym roku.”

Pod koniec pierwszego seta dzisiejszego meczu mieliście trzypunktową przewagę. Wydawać by się mogło, że to na waszą korzyść zakończy się ta partia.

„Myślę, że ta partia zadecydowała o losach całego spotkania, ponieważ prowadziliśmy, było wszystko super i nagle coś się zacięło w końcówce. Bardzo żałujemy tego, bo tak jak mówię, gdyby ten set potoczył się po naszej korzyści, może to by troszkę podcięło skrzydła drużynie z Bełchatowa, a nas by to zwycięstwo w tym secie podniosło i byłoby z korzyścią dla nas. Troszkę ta porażka w końcówce podcięła nam skrzydła i te dwa następne sety nie wyszły. Czujemy naprawdę duży niedosyt, bo mogło być dużo lepiej, ale no nic. Wyrzucamy to spotkanie z głowy i głównym naszym celem teraz już jest spotkanie z Gdańskiem.”

Już na samym początku drugiej odsłony Skra odskoczyła na 4:1. Trudno wam było później odrabiać te straty.

„Tak, tak właśnie najbardziej szkoda początków tych obydwu setów, bo taka drużyna jak z Bełchatowa, to wiadomo nie można im popuścić, bo jak im się da taką możliwość, to na pewno wykorzystają to w każdym stopniu, dlatego bardzo szkoda, że traciliśmy te punkty. Bo nie patrząc na tę część seta drugiego i trzeciego, to od połowy graliśmy naprawdę jak równy z równym. Szkoda tego początku, ale nic nie zrobimy, taki jest sport, musiał wygrać lepszy i już zapominamy o tym spotkaniu."

Waszą główną bronią w pierwszej partii była zagrywka i blok. Chyba tego głównie zabrakło w dwóch kolejnych setach?

„Przede wszystkim w pierwszym secie popełnialiśmy mało błędów w ataku. Graliśmy praktycznie side out za side out-em. Drużyna z Bełchatowa kończyła, my kończyliśmy i były tam dwie, trzy akcje, kiedy mieliśmy kontry i wygraliśmy je. Dlatego wyprowadziliśmy sobie tą dwu, trzypunktową przewagę, ale niestety roztrwoniliśmy ją w końcówce i na pewno czujemy teraz duży niedosyt."

Zagraliście bardzo dobry mecz z Asseco Resovią Rzeszów i tym samym rozbudziliście apetyty kibiców przed meczem ze Skrą, jednak tym razem się nie udało.

„Ciężko powiedzieć. Z drużyną z Rzeszowa wygrywamy, z drużyną Skry nam nie idzie. To są zespoły na bardzo wysokim poziomie i żeby wygrać z taką drużyną trzeba naprawdę zagrać na wyśmienitym poziomie. Przede wszystkim popełniać bardzo mało głupich błędów. Drużyna z Rzeszowa jakoś nam leży, a zespół z Bełchatowa mniej leży. Przede wszystkim Skra super gra środkiem. Mają Srećko Lisinaca, który naprawdę łapie na niebagatelnym zasięgu. Mają Mariusza na ataku, grają bardzo fajnie i zespołowo."

W Lubinie rozmawiała Agnieszka Sikora 

fot. Aneta Serafin (VOLLEYWORLD)

Agnieszka Sikora

Agnieszka Sikora

Zakochana w siatkówce - kibicowanie jest dla mnie jak powietrze, nie potrafię bez tego żyć. Początkująca dziennikarka uwielbiająca włoską kuchnię. Zafascynowana podróżami, marząca o zobaczeniu Hiszpanii i Włoch.

Dodaj komentarz