Liga Mistrzów 2014/2015: Wymarzona inauguracja Asseco Resovii Rzeszów

resa - budvaPojedynek polsko – czarnogórski zainicjował zmagania w grupie C. Początek spotkania nie był zbyt udany dla podopiecznych trenera Andrzeja Kowala, którzy na drugiej przerwie technicznej w pierwszej partii przygrywali aż siedmioma punktami. Jednak wicemistrzowie Polski wyszli z opresji i ostatecznie wygrali premierowego seta. Dwie kolejne partie padły już pewnym łupem rzeszowian. Ekipa z Podkarpacia pokonała Budvanską Rivijerę Budvę po rozegraniu trzech setów.

Premierową odsłonę znacznie lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy na pierwszą regulaminową przerwę schodzili aż z pięcioma “oczkami” więcej (3:8). Na początku pierwszego seta w czarnogórskich szeregach bardzo dobrze funkcjonowała gra blokiem. Mistrzowie Czarnogóry najpierw zablokowali Jochena Schopsa, a później Nikołaja Penczewa. Wyróżniającą się postacia w pierwszej fazie inaguracyjnej partii był niewątpliwie Armando Danger Mulen, który świetnie radził sobie zarówno w ataku, jak i w polu zagrywki. Przed pierwszą przerwą techniczną goście zanotowali na swoim koncie dwa asy serwisowe. Natomiast podopieczni trenera Andrzeja Kowala mieli problemy z wstrzeleniem się z zagrywką.

RESOVIA

Po powrocie na parkiet Budvanska Rivijera Budva z Vojinem Caciciem i Murilo Radke na czele zdołała powiększyć swoją przewagę do siedmiu punktów (9:16). Druga przerwa techniczna nastąpiła po tym jak kolejnym asem serwisowym popisał się Armando Danger Mulen. Po czasie wicemistrzowie Polski zabrali się za skuteczne niwelowanie strat. W rzeszowskich szeregach prym wiedli Jochen Schops i Russell Holmes. Gra Czarnogórców zaczęła obfitować w proste błędy, których nie potrafili wystrzec się nawet ich liderzy. W momencie gdy Vojin Cacić nadział się na podwójny rzeszowski blok ekipa z Podkarpacia wyszła na prowadzenie (18:17). Jednak po chwili inicjatywę znowu przejął zespół prowadzony przez trenera Slobodana Boskana (20:22). W końcówce gospodarze zdobyli pięć punktów z rzędu i inauguracyjny set ostatecznie padł ich łupem (25:22).

Triumf uskrzydlił siatkarzy z województwa podkarpackiego, którzy w pięknym stylu otworzyli drugą partię. W pierwszej akcji tej odsłony Russell Holmes zablokował Milana Celicia. W rzeszowskich szeregach kapitalnie prezentował się Rafał Buszek, który znakomicie atakował. Miejscowa drużyna schodziła na pierwszą pauzę techniczną z czteropunktową nadwyżką (8:4). Po powrocie pod siatkę podopieczni trenera Andrzeja Kowala kontynuowali swoją dobrą grę. Fantastycznie funkcjonował rzeszowski blok – Armando Danger Mulen najpierw został zatrzymany przez Rafała Buszka (11:6), a potem przez Piotra Nowakowskiego (13:8). Na drugiej regulaminowej przerwie wicemistrzowie Polski mieli już sześć “oczek” więcej (16:10). Po czasie na boisku wciąż dominowali rzeszowianie, którzy dyktowali warunki gry. Gospodarze byli konsekwentni w swoich zagraniach i pewnie podążali w stronę zwycięstwa w drugim secie. Wyróżniającą się postacią wciąż był Rafał Buszek, którego wspierał Jochen Schops. Autowa zagrywka autorstwa Mladena Majdaka sfinalizowała drugą odsłonę (25:15).

Trzeciego seta lepiej zainicjowali podopieczni trenera Andrzeja Kowala, którzy błyskawicznie wyszli na trzypunktowe prowadzenie (8:5). Obie ekipy miały problem z wystrzeganiem się błędów własnych. Przed pierwszą przerwą techniczną miała miejsce seria zepsutych zagrywek. Po powrocie na boisko w szeregach Budvy prym wiódł Armando Danger Mulen, a w Resovii Rafał Buszek. Rzeszowski przyjmujący wciąż był bardzo skuteczny w ataku. 27 – letni siatkarz wspaniale spisywał się również w polu zagrywki. As serwisowy Rafała Buszka sprowadził wynik do stanu: 15:10. Armando Danger Mulen robił wszystko co w jego mocy, ale w pojedynkę nie był w stanie zdziałać zbyt wiele. W tej partii kubański atakujący był w zasadzie jedynym punktującym zawodnikiem Budvy. Lider czarnogórskiego zespołu zdołał zmniejszyć starty do dwóch “oczek” (18:16), co sprowokowało rzeszowskiego szkoleniowca do poproszenia o czas. Końcówka należała już tylko i wyłącznie do wicemistrzów Polski. Odsłonę i cały mecz punktową zagrywką zakończył Rafał Buszek (25:18).

Asseco Resovia Rzeszów – Budvanska Rivijera Budva 3:0 (25:22, 25:15, 25:18)

Składy:

Asseco Resovia Rzeszów: Nowakowski, Buszek, Penczew, Schops, Drzyzga, Holmes, Ignaczak (L) oraz Lotman, Konarski, Tichacek, Dryja.

Budvanska Rivijera Budva: Cacić, Radke, Krsmanović, Danger, Celić, Cala, Rasović (L) oraz Jecmenica, Majdak.

źródło: informacja własna

Ewa Cieślar

Ewa Cieślar

Pochodzę z Ustronia, ale aktualnie mieszkam w Krakowie, gdzie studiuję. Moją największą pasją jest sport. Staram się prowadzić aktywny tryb życia. Jestem uzależniona od oglądania sportowych zmagań i kibicowania. Moja miłość do siatkówki trwa już ponad dekadę. Nie mam wątpliwości co do tego, że to właśnie siatkówka jest moją ulubioną dyscypliną sportową. Niestety gram w nią tylko amatorsko. W redakcji VOLLEYWORLD zajmuję się m.in. pisaniem artykułów i rekrutowaniem nowych współpracowników.