Sam Deroo: Klub zasługuje na zawodników w jak najlepszej dyspozycji

 

We wczorajszym meczu trzeciej kolejki Plusligi Asseco Resovia Rzeszów w czterech setach uległa na Podpromiu ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. MVP spotkania wybrany został belgijski przyjmujący, Sam Deroo.

 

Przede wszystkim gratuluję wygranej, zwłaszcza pierwszy set spotkania był bardzo efektowny. Czujesz, że grasz lepiej, gdy na boisku tak wiele się dzieje?

Zawsze staram się być maksymalnie skupiony. Sądzę, że to ważne, by drużyna w kadym momencie była skoncentrowana na zadaniach i na tym, co chce osiągnąć. Oczywiście, kiedy pojawiają się duże emocje, bardzo ciężko jest pozostać spokojnym. Chcesz wtedy zrobić więcej, a przez to możesz zacząć popełniać błędy, więc to dość niebezpieczne. Jesteśmy doświadczonym zespołem, więc nawet mimo kilku błędów serwisowych byliśmy w stanie opanować sytuację i pokazaliśmy, że jesteśmy lepsi.

No właśnie – jesteście lepszą drużyną czy po prostu Resovia miała zły dzień?

Dziś na pewno zagraliśy lepiej. W danym momencie trudno mi powiedzieć, czy dla Resovii to była tylko gorsza dyspozycja, ale cały mecz był naprawdę dobry – zarówno ofensywa, jak i defensywa nie wyglądały źle, serwis też był dobry, a co najważniejsze nie pojawiło się wiele błędów własnych. Mam nadzieję, że kibicom to spotkanie się podobało. Cieszę się tym, jak wyglądała nasza gra; myślę, że to był nasz nalepszy mecz jak do tej pory. Co prawda sezon dopiero się rozpoczął, ale zaprezentowaliśmy się dużo lepiej niż w spotkaniach ze Skrą czy Zawierciem. Teraz czekam z niecierpliwością na jakiś mecz we własnej hali, gdzie będziemy mogli zaprezentować drużynę przed naszymi kibicami, jako że dotychczas graliśmy tylko na wyjeździe.

Owszem, to początek sezonu, ale sezonu, w którym sama faza zasadnicza to aż trzydzieści kolejek. Nie sądzisz, że to trochę za dużo?

Z całą pewnością, jeśli podliczymy wszystkie mecze ligowe oraz te w ramach europejskich pucharów, liczba jest za duża – masz sto procent racji. Czy gdzieś powinny pojawić się cięcia? Nie wiem. Myślę, że to rola federacji krajowych, by rozmawiać z FIVB i CEV, i opracować sensowny kalendarz. W końcu chodzi o kluby i sponsorów, którzy opłacają zawodników. Wiele reprezentacji nie zarabia na grze w kadrze – robią to dla kraju i dla chwały, i to świetnie – każdy chce grać w reprezentacji. Jednak jeśli wziąć pod uwagę aspekt fizyczny zawodników to nie ma wątpliwości, że kiedy po intensywnym lecie pojawiają się w klubach, zaczynają się problemy. W lepszej sytuacji są zawodnicy biorący od początku udział w klubowych przygotowaniach do sezonu, bo mogą spokojnie budować dobrą formę. Byłoby miło, gdyby choć raz taką szansę mieli też reprezentanci krajów. Moim zdaniem kluby zasługują na zawodników będących w jak najlepszej dyspozycji, ale to kwestia do przedyskutowania przez federacje.

Jaki najważniejszy cel stawia przed sobą ZAKSA w tym sezonie? Czy jest to obrona tytułu, czy raczej mierzycie w turnieje międzynarodowe?

Oczywiście najważniejsze jest mistrzostwo. Ostatni sezon nie do końca był taki, jaki chcieliśmy. Polska liga jest świetna, kibice przemili, więc naturalnym jest, że w naszych celach tytuł mistrzów kraju i krajowe puchary stoją bardzo wysoko. Sądzę, że cele zawsze mamy podobne. Teraz pojawiło się paru nowych zawodników, co może mieć na to wpływ, ale nie musi. Staramy się osiągać te same cele i ten sam – a nawet wyższy – poziom. Mamy nadzieję, że to pozwoli nam rywalizować w finałach z najlepszymi drużynami, ale wszystko okaże się w dalszej części sezonu. Moją ambicją jest po prostu wygrywać.

 

Rozmawiała: Magdalena Solecka
Fot. Anna Skowrońska 

Magdalena Solecka

Magdalena Solecka

Studentka, której miłość do siatkówki jest stosunkowo młoda, ale zdecydowanie intensywna. Poza uwielbieniem do siatkówki moją osobowość można opisać w kilku słowach: butoholizm, kawoholizm i książkoholizm.

Dodaj komentarz