Beniaminek przypieczętował serię porażek Jastrzębian!

 

Po zaciętym boju przed własną publicznością Jastrzębski Węgiel musiał uznać wyższość Cuprum Lubin. Miedziowi zwycięsko zakończyli pięciosetowy pojedynek pogrążając Jastrzębian, którzy dopiero co wrócili z Włoch, gdzie zakończyli swoją przygodę z Ligą Mistrzów ustępując Sir Safety Perugia.

Pierwszą partię pewnie rozpoczęli Lubinianie, którzy już na początku meczu wyszli na prowadzenie a ich świetną dyspozycję w polu serwisowym potwierdził as Łukasza Kadziewicza (1:3). Po stronie gospodarzy dobrze spisywał się Michał Łasko doprowadzając do remisu (6:6) jednak Jastrzębianie nie cieszyli się długo tym wynikiem, bo już na pierwszej przerwie technicznej prowadzenie objęli podopieczni trenera Cretu (6:8). Obydwa zespoły walczyły punkt za punkt, do momentu w którym gospodarze blokując Łapszyńskiego doprowadzili do remisu (15:15). Do stanu po 23 toczyła się wyrównana walka, jednak żadna z drużyn nie była w stanie wykorzystać szansy by zakończyć pierwszą partię. Ostatecznie Lubinianie wygrali na przewagi przełamując Jastrzębian (28:30).

Na początku drugiego seta kibice również mogli podziwiać wyrównany pojedynek, który zakończył Łukasz Łapszyński, zwycięsko ściągając swoją drużynę z boiska na pierwszą przerwę techniczną (7:8). Niestrudzeni zawodnicy Jastrzębskiego Węgla nie ustępowali rywalom i dzięki groźnej zagrywce Michała Masnego, która spowodowała problemy w przyjęciu Lubinian uzyskali dwupunktową przewagę (14:12), utrzymującą się się aż do decydującej części drugiego seta. W końcówce warunki dyktowali gospodarze, którzy popisali się blokiem punktowym a Alen Pajenk zakończył całą partię asem serwisowym (25:19)

Trzeciego seta gospodarze rozpoczęli w mocno zmienionym składzie – na boisku pojawili się Mateusz Malinowski, Dmytro Filippov i Grzegorz Kosok. Zmiany nie przeszkodziły Jastrzębianom, którzy pewnie odpierali ataki gości jednak zepsuta zagrywka Formeli sprawiła, że to Lubinianie prowadzili na pierwszej przerwie technicznej (7:8). W trzeciej partii obydwa zespoły nie ustrzegły się wielu błędów – zarówno Jastrzębianie jak i Lubinianie zapisali na swoim koncie autowe zagrywki, o prowadzeniu na drugiej przerwie technicznej zadecydował blok na Patryku Czarnowskim, który dał gościom dwupunktowe prowadzenie (14:16). Gospodarze powoli odrabiali straty m.in dzięki wspaniałej postawie Mateusza Malinowskiego, jednak walka punkt za punkt nie pozwalała im doprowadzić do remisu. Zdominowani przez Beniaminka nie potrafili przekroczyć granicy 19 punktów a Lubinianie rozgrywali pierwszą piłkę setową. Skutecznością popisał się Gorzegorz Kosok zdobywając punkt (20:24), jednak blok na Mateuszu Malinowskim zakończył trzecią partię (20:25).

Czwarty set to również niezwykle wyrównana walka obu drużyn. Na pierwszej przerwie technicznej przewagą cieszyli się gospodarze (8:6), którzy utrzymywali ją aż do stanu 13:13. Jastrzębianie starali się "odskoczyć" rywalom, jednak zespoły wciąż wymieniały cios za ciosem i przy wyniku 20:20 nadal trudno było typować zwycięzcę tej partii. W kolejnej w tym meczu walce na przewagi skuteczniejsi okazali się jednak siatkarze Jastrzębskiego Węgla a znakomita zagrywka Konrada Formeli przyniosła gospodarzom zwycięstwo i prezent w postaci tie – break'a! (28 :26).

Od prowadzenia rozpoczęli gospodarze a przy stanie 5:3 o czas poprosił trener Cretu, jednak Lubinianie nie byli w stanie przerwać dobrej passy Jastrzębian, którzy prowadzili również na pierwszej przerwie technicznej (8:6). Wydawało się, że już nic nie zagrozi gospodarzom w tej partii, gdyż pomimo usilnych prób rywali, wciąż udawało im się utrzymywać przewagę. Decydującym momentem tie – break'a okazał się brok Trommela, który doprowadził do remisu (11:11). Końcówka przypominała scenariusz z początku czwartego seta – drużyny biły się punkt za punt a emocje nie opadały do ostatniej chwili. Jednak mecz zakończył Łukasz Łapszyński przypieczętowując zwycięstwo Lubinian! (14:26).

Jastrzębski Węgiel – Cuprum Lubin 2:3 (28:30, 25:19, 20:25, 28:26, 14:16)

źródło: informacja własna / stats.plusliga.pl

 

 

Ewelina Bzducha

Ewelina Bzducha

Studentka V roku prawa, absolwentka szkoły aktorskiej i szkoły muzycznej - wciąż wierzę, że kariera na Broadway'u stoi przede mną otworem ;) Moją największą pasją zaraz obok siatkówki jest taniec. Na co dzień, jeśli akurat nie przeglądam statystyk z ostatniego meczu, pracuję w międzynarodowej kancelarii prawniczej.