Bartosz Górski: Niestety, rywale okazali się lepsi

 

Wiceprezes Asseco Resovii w wywiadzie, który przeprowadzał Marcin Lew dla portalu sport.pl przyznał, że najważniejszą rzeczą, której zabrakło podczas Final Four w Krakowie był niezaprzeczalnie medal.

„- Ten turniej był dużym wydarzeniem, myślę, że sukcesem organizacyjnym i finansowym, natomiast brakło tego najważniejszego, czyli sukcesu sportowego. Po to, by ci fantastyczni kibice, którzy w liczbie 13 tys. zjawili się w Tauron Arenie mogli cieszyć się choćby z tego małego sukcesu, jakim byłby brązowy medal. Niestety, rywale okazali się lepsi. To były dla nas trudne miesiące, przydałby się odpoczynek, ale już za chwilę zaczynamy walkę o złoty medal w PlusLidze.”

Można dywagować czy Resovia nie była za słaba, w porównaniu z pozostałymi ekipami, na ten turniej zarówno pod względem finansowym jak i patrząc na skład, jednak to jej przyznano prawo organizacji Final Four i mimo braku kompletu na trybunach (hala mieści ok. 15,2tys kibiców) niezaprzeczalnie odnieśli sukces jako gospodarz w krakowskiej Tauron Arenie.

Bartosz Górski podsumował: „Myślę, że spotkały się tu cztery najlepsze drużyny w Europie, nie patrząc na to, że gospodarz ma zapewnione miejsce w tym finale. Nasza drużyna powalczyła w tym turnieju, nie było wstydu. Wygraliśmy trzy sety, choć lepiej byłoby wygrać je w jednym meczu w sobotę (śmiech ). Potencjalnie być może wyglądaliśmy na drużynę, która jest najsłabsza, ale postawa Trentino, które gładko wygrało w półfinale, a później postraszyło Zenit w finale, pokazuje, że nie zawsze faworyci muszą zwyciężać. To był kapitalny turniej, finał i mały finał kończyły się tie-breakami, kibice powinni być zadowoleni. Hala ma około 15,2 tys. miejsc, my mieliśmy ok. 13 tys. widzów, a wynikało to głównie z tego, że w pierwszej turze sprzedaży musieliśmy bardzo dużo biletów zablokować dla kibiców pozostałych drużyn, których ostatecznie zjawiło się niewielu. Jestem przekonany, że gdyby wszystkie bilety były dostępne w pierwszej turze, hala byłaby zapełniona do ostatniego miejsca. My nie rozdawaliśmy biletów – kibice, którzy przyszli do hali, zapłacili za nie i mam nadzieję, że się nie zawiedli. „

Na koniec wiceprezes Mistrza Polski dodał, że teraz najważniejsza jest walka o złoto Plusligi. Sezon dla tego klubu nie był łatwy, wielość kontuzji wśród zawodników pomieszała szyki trenerowi w budowaniu stabilnego i silnego składu. Jednak teraz jedyne na czym skupia się zespół to pojedynki z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

źródło: sport.pl

Dodaj komentarz