Bartosz Gawryszewski: Oczekiwania są coraz większe

Gawryszewski1Kapitan czwartej drużyny w sezonie 2015/2016 o ligowych rozgrywkach oraz o debiucie gdańskiej drużyny w Lidze Mistrzów.

Środkowy LOTOSU opowiedział o poprzednim, wyjątkowo udanym dla gdańszczan sezonie

Nie ma co ukrywać, że w poprzednim sezonie zaskoczyliśmy wszystkich naszą dobrą postawą i zasłużyliśmy na Puchar Polski, na wicemistrzostwo kraju i udział w Lidze Mistrzów. Ten sezon był przełomowy, bo nie sztuką jest zdobyć coś raz, tylko udowodnić w kolejnym roku, że jest się wartościową drużyną, z którą trzeba się liczyć. Nie tylko w Polsce, ale także na arenie europejskiej. I to nam się udało. Zaczęliśmy sezon znakomicie, zdobywając Superpuchar Polski i to rzeczywiście było takie lekkie utarcie nosa tym, którzy myśleli, że wszystko zawdzięczamy szczęściu. To jest wynik przede wszystkim ciężkiej pracy, litrów potu wylanego na treningach i super zgranej drużyny, która została skompletowana w Gdańsku.

 

Wspomniał również o swoich poprzednich występach w Lidze Mistrzów, oraz o debiucie zespołu trenera Anastasiego w tych elitarnych rozgrywkach.

Grałem już w Lidze Mistrzów z Rzeszowem i Jastrzębiem, z którym doszedłem do Final Four, także trochę tego grania mam za sobą. Pamiętam, jak przychodziłem do Gdańska kilka lat temu. Wtedy były zupełnie inne cele i poziom grania. Wraz z pierwszym meczem Ligi Mistrzów na pewno towarzyszyła mi duża radość i satysfakcja, że doczekałem takich czasów w Gdańsku, że wychodzę na boisko w koszulce z nadrukiem „Champions League”. To był dla mnie miły moment, bo widzę, jak klub poszedł do przodu. Dołożyłem do tego też swoją cegiełkę. Bardzo cieszę się z tego, że mogę pomagać i robię wszystko, żeby klub rozwijał się sportowo. Fajnie, że doczekałem momentu, kiedy nie walczymy o utrzymanie się w lidze, tylko o medale, a do tego walczymy na arenie międzynarodowej. To uczucie na długo pozostanie w mojej pamięci.

Na zakończenie przyznał również, że jest zadowolony z wyników jakie jego zespół uzyskał w tym sezonie, i zapewnił, że w kolejnym będzie się starał, aby kibicie z Pomorza mieli wiele powodów do radości.

Po poprzednim sezonie te oczekiwania są coraz większe, niektórzy jeszcze przed rozgrywkami wieszali nam na szyjach medale, ale trzeba być realistą. Jeszcze parę lat temu gratulowano nam tego, że byliśmy w play-offach i zajęliśmy ósme miejsce. Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale zachowajmy trochę zimnej krwi, ostudźmy emocje. Cieszmy się z tego, że mamy w Gdańsku świetną drużynę, która kolejny rok jest w czołówce i powoli na dobre zadomawia się w pierwszej czwórce rozgrywek ligowych. Zdobyliśmy Puchar i Superpuchar Polski. Jeżeli ktoś powiedziałby mi kilka lat temu, że tak będzie, nie uwierzyłbym, a w tej chwili robimy się trochę wybredni, że jesteśmy na czwartym miejscu (śmiech). Doceńmy to, co mamy, a my na pewno zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby w przyszłym roku kibice mieli z nas dużo, dużo radości.

źródło: sport.trefl.com

Joanna Kosińska

Joanna Kosińska

Studentka administracji na Uniwersytecie Jagiellońskim, której największą pasją jest sport. Miłością do siatkówki zarażona przez tatę, który jakieś 15 lat temu ulubione dobranocki w telewizji przełączał na plusligowe spotkania ;)

Dodaj komentarz