#PLUSLIGOWEBATALIE: Zdecydowane zwycięstwo PGE Skry!

SkraDzisiejsze spotkanie 24. kolejki pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a Cerrad Czarnymi Radom był bardzo symbolicznym pojedynkiem. Ostatni mecz trenera Czarnych – Raula Lozano, natomiast pierwszy Philippe’a Blaina w roli szkoleniowca PGE Skry. Zdecydowanie lepiej w tym pojedynku wypadł Francuz, którego zespół zdecydowanie pokonał rywali, nie tracąc przy tym seta.

Pierwszy set rozpoczął się od prowadzenia PGE Skry Bełchatów po ataku Karola Kłosa (1:0). Przewagę bełchatowian sukcesywnie powiekszali Nicolas Marechal i Mariusz Wlazły, a także Facundo Conte, który popisał się asem serwisowym (7:3). Przed przerwą techniczną radomianie zdążyli jeszcze odrobić kilka punktów, ale ostatecznie, po błędzie w polu serwisowym Lukasa Kampy, siatkarze zeszli z boiska przy prowadzeniu gospodarzy (8:5). Później bardzo zmobilizowali się Czarni. Zagrywką zaskoczył zawodników Skry Wojtek Żaliński, później z podwójnym blokiem poradził sobie Michał Ostrowski, a następnie siatkarzom z Radomia udało się zatrzymać Mariusza Wlazłego, dzięki czemu doprowadzili do wyrównania (9:9). Bełchatowianie jednak nie pozwolili gościom przejąć inicjatywy. Zdecydowanie grali swoje i powiększali swoją przewagę. W krótkim czasie, po ataku Facundo Conte, wyszli na bardzo wysokie, ośmiopunktowe prowadzenie (22:14). Chociaż jednak wydawało się, że radomianie nie mają już szans wygrać tego seta, dzięki znakomitej postawie Artura Szalpuka, udało im się znacznie zbliżyć do rozpędzonej Skry (23:20). Mimo tej szaleńczej gonitwy siatkarzom Czarnych nie udało się zwyciężyć. W ostatniej akcji pierwszej partii Szalpuk zaatakował bez bloku w aut, kończąc seta 25:21.

Początek drugiej partii był zdecydowanie bardziej wyrównany. Dopiero tuż przed pierwszą techniczną bełchatowianom udało się wypracować bezpieczną, dwupunktową przewagę (8:6). Znakomitą postawę prezentował Bartłomiej Bołądź, jednak jego świetne ataki nie wystarczyły. Siatkarze z Bełchatowa nie opuszczali gardy i z łatwością zdobywali punkt za punktem. W aut zaatakował Bartłomiej Grzechnik, natomiast mocnym zbiciem Mariusz Wlazły ustrzelił Nevena Majstrovicia, dzięki czemu Skra prowadziła już 22:12. W ostatniej akcji pomylił się Bartłomiej Bołądź i Skra bardzo wyraźnie wygrała seta, 25:14.

Trzeci set zdecydowanie lepiej rozpoczął się dla PGE Skry. Po ataku Nicolasa Marechala, bełchatowianie zeszli na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:2. Wydawałoby się, że Czarni stracili wiarę w możliwość wygrania tego meczu. Bełchatowianie zupełnie ich zdominowali. Na drugiej przerwie technicznej, po punktowym bloku, gospodarze prowadzili 16:11. Po powrocie na boisko nic się nie zmieniło. Punktowali Facundo Conte, Mariusz Wlazły, a Skra coraz bardziej zbliżała się do zwycięstwa w tym spotkaniu (23:15). Nagle jednak zerwali się Czarni. Po asach serwisowych Igora Grobelnego i ataku Wojtka Żalińskiego prowadzenie Skry zmniejszyło się do czterech “oczek” (24:20). Zryw radomian miał jednak miejsce zdecydowanie zbyt późno. Efektownym atakiem z drugiej linii mecz zakończył Facundo Conte (25:20).

 

PGE Skra Bełchatów – Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:21, 25:14, 25:20)

MVP: Mariusz Wlazły

Roksana Jankowska

Roksana Jankowska

Moje życie kręci się wokół sportu. Od lat wierny kibic żużlowy, piłkarski i oczywiście siatkarski. Piszę od zawsze, kocham to, a swoją przyszłość pragnę związać z dziennikarstwem. Lubię podróże - te prawdziwe i te w równoległą, książkową rzeczywistość. Moim marzeniem jest wyjazd do Buenos Aires.

Dodaj komentarz