Zmiany w kadrze niewykluczone
Arcydługi sezon dla polskich siatkarzy zakończył się nieco przedwcześnie. Jednak warto pamiętać, że teraz czeka nas przerwa od reprezentacyjnych rozgrywek, która związana jest z walką w lidze. Jednak nie potrwa ona zbyt długo, ponieważ w styczniu polscy zawodnicy ponownie przystąpią do walki. Tym razem o przepustkę olimpijską.
Wielu z nas chciałoby ponownie poznać wcześniej nazwiska tych, którzy zostaną powołani. Jednakże szkoleniowiec Mistrzów Świata studzi emocje i przyznaje, że to nie zależy wyłącznie od niego, ale przede wszystkim od stanu zdrowia i dobrych chęci siatkarzy.
Teraz nie jest czas na pochopne decyzje, dopiero skończył się sezon. Będziemy śledzić postępy siatkarzy w klubach, będziemy śledzić co się z nimi dzieje, także pod względem zdrowotnym, bo mieli swoje problemy – wyjaśnia Stephan Antiga.
A to poniekąd oznacza także, iż skład na styczniowe kontynentalne kwalifikacje może wyglądać nieco inaczej niżeli ten, który znamy z tegorocznych rozgrywek czy to w Lidze Światowej, Pucharze Świata czy Mistrzostwach Europy. Francuski szkoleniowiec wręcz nie ukrywa, że także do takiej sytuacji może dojść. Z drugiej strony wyraźnie zaznacza, że gdyby miał powołać Mariusza Wlazłego, to sam zawodnik musiałby się zgodzić. A jak przyznał atakujący PGE Skry Bełchatów w kwietniowej rozmowie z naszym portalem, jest to jego ostateczna decyzja.
Tak, zmiany są możliwe. Mariusz Wlazły? To świetny zawodnik, ale przypomnę, że zdecydował się więcej nie grać w kadrze. Dla mnie najważniejszą rzeczą jest to, czy zawodnik chce grać w reprezentacji. Nie mogę zmusić nikogo do gry w kadrze, siatkarz musi tego chcieć. I musi udowodnić swą grą, że na miejsce w drużynie narodowej zasługuje. Za kilka tygodni będę miał pełen przegląd zawodników na każdej pozycji, dokonam uczciwego wyboru i postawię na tych, którzy będą najlepsi. To coś normalnego, wybierzemy najlepszych – zakończył szkoleniowiec biało-czerwonych.
Źródło: eurosport.onet.pl / inf. własna