#WisienkaNaTorcie: #2016okiemVolleyworld

 

Siatkówka jest jak wisienka na torcie – trzeba umieć się nią delektować. Dziś przyszedł czas na wisienkowe podsumowanie 2016 roku. Co warto pamiętać, o czym jak najszybciej zapomnieć, jakie były najcudowniejsze momenty minionych dwunastu miesięcy? Spójrzcie na 2016 rok okiem Wisienki! 

Witajcie!

Rok 2016 za nami, przyszedł czas na jego wisienkowe podsumowanie. Nie będzie omawiania każdej imprezy z osobna, bo to już mogliście na naszej volleyworldowej stronie przeczytać. Będzie za to dużo wisienkowych emocji i komentarzy – zaczynamy!

Nie ma co ukrywać – najważniejszą imprezą roku były Igrzyska Olimpijskie i to od nich trzeba zacząć. By nie psuć sobie nastroju, Wisienka postanowiła pominąć to, co złe (niebieskie marynarki naszych siatkarzy) i skupić się na pozytywach (zacne odzienia Amerykanów od Ralpha Laurena). O tym, że znowu odpadliśmy w ćwierćfinałach mówić więc Wisienka nie będzie, bo po co. Stało się, więc się nie odstanie, skupmy się raczej na tym, że droga Polaków do Rio była długa i wyboista, ale jednak się udało. Słusznie podsumował sprawę Fabian Drzyzga mówiąc, że rok ten był kiepski w wykonaniu Polaków i sam udział w IO szału nie zrobił. Tyle w temacie. Dobrze jednak, że honor ulubionych wisienkowych drużyn uratowały Stany Zjednoczone, które zajęły zacne, trzecie miejsce. Wisienka lubi brąz i USA o tym wie – loffki, panowie.

Wszystkie inne turnieje reprezentacyjne przeszły tak naprawdę bez echa, bo każdy skupiony był na IO i tak też tłumaczone były wszelakiego rodzaju porażki: przegraliśmy, bo IO. Tłumaczenia takiego użył też Stephane Antiga, co jednak nie przekonało PZPS-u, więc Francuz spakował walizki i przenosi się do Kanady. I niech Wisience wolno będzie z tego miejsca powiedzieć: Kanado, coś Ty uczyniła? Bo niech Antiga będzie Antigą, można go bronić lub nie, ale do Glenna Hoaga to mu jeszcze jak stąd do Toronto. Amen.

Na miejsce Francuza szkoleniowcem Polaków zostanie Ferdinando De Giorgi, czyli ten, który ZAKSĘ do złota poprowadził. Jak będzie? Pożyjemy, zobaczymy, ale niech mu nasza drużyna narodowa lekką i łatwą do prowadzenia będzie.

Wracając na plusligowe parkiety, Wisienka musi przyznać, że cieszą ją tegoroczne transfery – dużo Amerykanów, dużo Kanadyjczyków – wisienkowy raj. Z tego też miejsca Wisienka chce podziękować trenerowi i zarządowi Asseco Resovii Rzeszów za niepopełnienie wielkiego błędu i niewyrzucenie Freddiego Wintersa. Brawo! Pochwalić jednak nie sposób Skry Bełchatów (chyba tylko za to, że nikt tam nie wpadł jeszcze na pomysł, żeby się pozbyć Srećko Lisinaca – nie róbcie tego. NIGDY), która wolała docenić walory Jurija Gladyra zamiast Davida Lee (swoją drogą, czy ktoś widzi te walory, czy tylko Wisienka potrzebuje okularów?) i posłała do dalekich Chin Facundo Conte – Facu, Wisienka tęskni, nikt już nie chce pokazywać klaty!

Najlepszym co nas, szarych kibiców, spotkało w tym roku, były niezaprzeczalnie Mecze Gwiazd. Ach, kto z Was pamięta te godzinne kolejki w milionowo-stopniowym upale, tańczących z pomponami i piąteczki oraz selfiaczki z Captain America? Tu adekwatna byłaby emotikona z serduszkowymi oczami, ale skoro jej nie ma, Wisienka zapewni, że jak najbardziej ideę tę popiera i czeka na kolejne takie imprezy. Tym razem jednak zamawia więcej Amerykanów i, no dobra, chociaż jednego, maluteńkiego Kanadyjczyka.

Kolejny hit roku to kalendarz Zenitu Kazań z do połowy nagim Matthew Andersonem, ale jako że Zenit jakoś nie pali się do sprzedawania go na świat, Wisienka ma focha. Z przytupem. Lecę na skargę do Papy Alekno, on Wam nagada, Panowie z Kazania, o.

 

Ogólnie więc, dla uczczenia roku 2016, Wisienka postanowiła przyznać kilka nagród. Oto i one:

Najpiękniejszy RokuMatthew Anderson. Nikt tak nie upiększył swoją osobą kalendarza Zenitu Kazań, jak nagi do połowy Mateusz. Obiektywizmu zero, powiecie? Która kobieta w wieku 13-63 widziała i serducho mocniej nie zabiło, niech wystąpi teraz lub zamilknie na wieki. Cisza? No i racja.

Najmodniejszy Siatkarz RokuJohn Gordon Perrin. Zdziwieni? To biegnijcie na Insta i podziwiajcie stylóweczkę z Sylwestra. Jak Gordon wygląda w muszce? Pięknie, doskonale i idealnie.

Butoholik Roku – Frederic Winters. Freddie, Wisienka docenia Twój gust. Tak trzymaj.

Transfer RokuSalvador Hidalgo Oliva. No nie powiecie, że nie.

Kalendarz RokuZenit Kazań. Wiadomo.

Amerykanin RokuMaxwell Holt. Co poradzić, ma facet w sobie przebłyski geniuszu, do tego świetnie serwuje i blokuje.

Talent Roku – John Gordon Perrin i gitara- no czyż to nie jest idealne duo?

Kucharz RokuGavin Schmitt. Nie da się ukryć, że Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać Który Ma Twarz Killera, nie raz, nie dwa pochwalił się insta-snapami/snapami ze swoich posiłków. Co tu dużo mówić, ślinka cieknie. 

Obiecanka-Cacanka Roku: Powyższy Pan zawsze, chwaląc się talentami kulinarnymi, pytał kto wpadnie wszamać pyszny obiadek razem z nim. Wisienka wciąż czeka na oficjalne zaproszenie i obiecane całusy.

Babyboom Roku Asseco Resovia Rzeszów. Rozwija się ta nasza siatkarska rodzina, oj rozwija. I oby tak dalej!

Słodziak RokuBliźniaki Jochena Schopsa. Podpromie nic słodszego i bardziej uroczego w całej swojej historii nie widziało.

Cierpliwość RokuGiba. Bo kto inny wystałby w maleńkiej budce w milionowym upale przez kilka godzin, przytulając ludzi?

Błąd RokuTransfer, którego nie było. Tak, Prezesie Piechocki, o Panu mowa. Nie zatrudnia się kogoś innego, jak można zatrudnić Davida Lee. 

Drużyna Roku Team USA. Tak, Wisienka nie jest obiektywna w tej kwestii i nigdy nie była. Amen. Dla usprawiedliwienia tej, jakby nie patrzeć, stronniczej decyzji, zaznaczyć trzeba medal IO. Był? Był. Nie da się ukryć.

Co można powiedzieć, podsumowując taki rok? Każde słowa byłyby zbyt małe i nieoddające tego, co się wydarzyło. Wisienka powie więc jedno – było super. I oby 2017 rok był jeszcze lepszy, a kolejny już w ogóle genialny.

Happy New Year!

WISIENKA

Wisienka

Wisienka

Siatkówka jest jak wisienka na torcie - trzeba się nią delektować. To właśnie zdanie jest główną maksymą Wisienki, która w swoim cyklu - Wisienka Na Torcie - przedstawia tę uwielbianą przez nas dyscyplinę od nieco luźniejszej strony. Redakcyjna miłośniczka #TeamUSA, kawy ze Starbucksa i śpiewu Maxa Holta.

Dodaj komentarz