#SiatkówkaWOkuGłąba #89

Siatkówka znajduje się w każdym oku, choć nie w każdym sercu. Jak wygląda siatkówka w krzywym zwierciadle? O pożegnaniu Igły, zmianach w przepisach i gorzkich żalach AZS-u.

Najważniejszym wydarzeniem minionego tygodnia był oczywiście mecz z cyklu ,,Aleja Gwiazd”, który rozegrano w sobotę w Katowickim Spodku. I choć tego typu wydarzenia powinny wzbudzać we mnie euforię i chęć afirmowania każdej chwili swego życia, to nieco przeszkadza mi fakt, że ostatnimi czasy mecze Gwiazd łączą się z zakończeniem kariery przez kolejnych zawodników. Tym razem z siatkówką żegnał się Krzysztof Igła Ignaczak. Nie zabrakło wzruszenia oraz tortu, tradycyjnie już rozwalonego na twarzy zawodnika. Jednych te torty bawią, inni mają ból dolnej części pleców – gdy trafiłam na negatywne komentarze o tym, że Kubiak rozwalił tort na buzi Ignaczaka, to dłuższą chwilę zajęło mi rozkminianie, czy ten hejt to żart, czy po prostu połknięty przez hejtera kij. Poza podziękowaniem dla Igły, tortem i odsłonięciem tablic z odciskami zawodników takich zasłużonych zawodników jak: Michała Kubiaka, Marcina Możdżonka, Pawła Zatorskiego, Karola Kłosa, Łukasza Kadziewicza oraz Andrzeja Wrony, nie zabrakło również meczu z Iranem. Ten, został przez nas wygrany 3:0.

FIVB zamierza wprowadzać zmiany – chce m.in. skrócić sety do 15 punktów. A ja się pytam po co? Zostawcie to, dajcie spokój.

AZS Częstochowa wciąż nie daje za wygraną. Ostatnio zarząd wydał oświadczenie. A w nim zawarły się wszystkie częstochowskie gorzkie żale:
– I Żal o to, że AZS poległ w walce o PlusLigę,
– II Żal o to, że nie mieli hajsu,
– III Żal o to, że Święte Miasto nie raczyło wesprzeć klubu swoim hajsem,
– IV Żal o kiboli spod flagi ONR.
A ja o dziwo z większością żalów się zgadzam i o dziwo z ręką na sercu nie mam ochoty ich za te żale krytykować.

Martyna Głąb

Martyna Głąb

Na miłość do siatkówki zapadłam w 2009 roku, gdy przypadkiem trafiłam na mecz reprezentacji w ramach Ligi Światowej. Głąbowy umysł przesiąknięty siatkówką do tego stopnia, że własnego psa marki kundel nazwałam imieniem "Igła". Lubię polskiego rocka, spotkania z przyjaciółmi, "Trylogię" Sienkiewicza i jak Polacy grają tie-breaka. Blada twarz, kilo loków i okulary na ślepotę - ot i cały Głąb.

Dodaj komentarz