#SiatkówkaWOkuGłąba #80
Siatkówka znajduje się w każdym oku, choć nie w każdym sercu. Jak wygląda siatkówka w krzywym zwierciadle? O powrocie Antigi do Polski, fryzurze Muzaja, wystawie Wlazłego i magistrach wśród siatkarzy.
Stephane Antiga wróci do Polski. Ale, nie żeby nas znów trenować. Wróci dokładnie w sierpniu ze swoimi podopiecznymi z kraju klonowego liścia na Memoriał Huberta Jerzego Wagnera. Tymczasem jedni wciąż płaczą, że Stephane już nie prowadzi naszej reprezentacji. Inni bardziej od Stephane’a nie mogą doczekać się w Polszy Kanadyjczyków. A ja tak sobie po cichutku myślę, że najfajniej to by i tak było, gdyby wygrała nasza reprezentacja. Ale ja w sumie, to mogę być lekko nieobiektywna.
Równie subiektywnie i raczej, niestety, negatywnie mogłabym skomentować najnowszą fryzurę Maćka Muzaja. Całe szczęście, że chociaż wyszedł z rudego i zrobił się na siwo. Z dwojga złego, lepiej w ten kolor. Swoją drogą włosy Muzaja mają dużo ciekawsze życie niż ja, a to już mój poważny problem.
Z nie aż tak poważnych problemów Skrę wyciągnął Mariusz Wlazły, który po złym przyjęciu młodego Piechockiego wskoczył na bandy reklamowe i stamtąd wystawił piłkę. Powiedziałabym wręcz, że jak poszedł jak dzik w żołędzie, ale to jest zagranie zarezerwowane tylko dla Michała Kubiaka. Mimo, że akcja Wlazłego była niestandardowa, to jednak szału nie było – w końcu jak dotąd walkowera nie ogłoszono.
Ogłoszono za to, że Paweł Zatorski i Mariusz Wlazły obronili ostatnio tytuły magistrów. Redakcja otworzyłaby w tym momencie szampana, ale, że nie potrafię od grudnia ruszyć swojego licencjatu, to nikt z Volleyworldu nie chce mi zrobić przykrości. Zatiemu i Mario gratulujemy i życzymy tytułu doktora, może i nawet habilitowanego – a co!