#PlusligoweBatalie: Fatalna seria Asseco Resovii Rzeszów zakończona!

Asseco Resovia RzeszówEkipa z województwa podkarpackiego w ostatnim czasie poniosła cztery porażki z rzędu. W sobotni wieczór podopieczni trenera Andrzeja Kowala zdołali przerwać złą passę. Rzeszowianie pokonali olsztyńskim akademików po rozegraniu pięciu setów. Pasy odniosły upragnione zwycięstwo. Morale w rzeszowskich szeregach zostały podbudowane. Najlepszym zawodnikiem tego spotkania został wybrany Olieg Achrem.

Początek pojedynku rzeszowsko – olsztyńskiego był niezwykle zacięty. W pierwszych akcjach premierowej partii nieco lepiej prezentowali się gospodarze, którzy na pierwszej regulaminowej pauzie mieli dwa „oczka” zaliczki. Po powrocie pod siatkę akademicy z Bartoszem Bednorzem na czele starali się doprowadzić do wyrównania. W połowie inauguracyjnej odsłony udało im się dokonać tej sztuki. Później za sprawą asa serwisowego Thomasa Koelewijna wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Olsztyński AZS skupił na utrzymaniu swojej minimalnej przewagi. W końcówce zespół prowadzony przez trenera Andreę Gardiniego powiększył swoją nadwyżkę do trzech punktów. Akt doskonałym atakiem z lewego skrzydła sfinalizował Filip Stoilović (22:25).

Przyjezdni poszli za ciosem i drugiego seta otworzyli w bardzo dobrym stylu. Olsztyńscy akademicy fantastycznie radzili sobie w polu zagrywki. Tym razem od razu zabrali się za budowanie potężniejszej przewagi. Błyskawicznie zdołali wyjść na trzypunktowe prowadzenie. Na tle świetnie grających gości Resovia radziła sobie przeciętnie. Siatkarze z województwa warmińsko – mazurskiego dzieli i rządzili na boisku. Honoru gospodarzy próbował bronić Dmytro Pashytskyy. Rzeszowski środkowy wykonał kapitalne zbicie ze środka, a tym samym chciał dać swoim kolegom z drużyny impuls do walki. Jednak jego wysiłek okazał się bezskuteczny. Najdłuższa i najbardziej emocjonującą wymiana miała miejsce w połowie drugiej partii i zakończyła się sukcesem olsztynian. Potem prowadzący trzema „oczkami” zawodnicy Indykpolu AZS-u Olsztyn zaczęli rozkręcać się jeszcze bardziej. Znakomicie spisywali się za linią 9. metra. Trener Andrzej Kowal wyskorzystywał przysługujące mu przerwy i dokonywał licznych zmian, ale nie wpłynęło to na poprawę sytuacji jego zespołu. Gra gospodarzy obfitowała w błędy. Partia padła pewnym łupem olsztyńskiego AZS-u (17:25).

Trzecią odsłonę znacznie lepiej rozpoczęła ekipa z Podkarpacia. Rzeszowianie nie mieli nic do stracenia, więc postawili wszystko na jedną kartę. Świetną serię w polu serwisowym miał Bartosz Kurek. Atomowe zagrywki atakującego Asseco Resovii Rzeszów forsowały olsztyńskie przyjęcie. Na pierwszej przerwie technicznej miejscowa drużyna miała już pięciopunktową nadwyżkę. Gospodarze grali w innym składzie w porównaniu z poprzednimi aktami. Na boisku pojawił się m.in. Aleksander Śliwka, który wyprowadzał kapitalne kontry. Przewaga podopiecznych trenera Andrzeja Kowala cały czas się powiększała. Olsztyńscy akademicy nie mielu zbyt wiele do powiedzenia w tym secie. W końcówce mistrzowie Polski prowadzili już aż dziesięcioma punktami! AZS próbował jeszcze walczyć, ale nie był już w stanie odwrócić losów tej partii (25:17).

Czwarty akt również należał do rzeszowskich siatkarzy. Pasy dominowały na boisku od początku do końca. Rzeszowianie piekielnie mocno atakowali. Atutem gospodarzy wciąż była zagrywka. Miejscowa ekipa spisywała się lepiej we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. Trener Andrea Gardini nie mógł dłużej patrzeć na niemoc swoich podopiecznych i w związku z tym przewołał ich do siebie. Jednak sytuacja nie uległa zmianie. Resovia grała jak natchniona. Przyjezdni nie potrafili znaleźć sposobu na jej powstrzymanie. Przewaga drużyny z województwa podkarpackiego był miażdżąca. Mistrzowie Polski rozgromili olsztynian w czwartym secie (25:12).

Zespół prowadzony przez trenera Andrzeja Kowala marzył o przerwaniu swojej fatalnej passy i już od początku tie – break’a udowadniał, iż chce to marzenie zrealizować. W tej partii wybitnie prezentował się Olieg Achrem. Rzeszowski przyjmujący wyprowadzał bardzo dobre ataki, stawiał szczelne bloki i genialnie zagrywał. Zmiana stron nastąpiła przy trzypunktowym prowadzeniu gospodarzy. Miejscowi siatkarze zachowywali pełną kontrolę na przebiegiem piątej odsłony. Swojego kapitana wspierali Dmytro Pashytskyy i Aleksander Śliwka, który zakończył tie-break’a (15:10) i cały mecz przepięknym zbiciem z lewego skrzydła.

Asseco Resovia Rzeszów – Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (22:25, 17:25, 25:17, 25:12, 15:10)

Składy:

Asseco Resovia Rzeszów: Kurek, Achrem, Pashytskyy, Drzyzga, Penchev, Holmes, Ignaczak (L) oraz Jaeschke, Tichacek, Perłowski, Śliwka, Wojtaszek (L), Witczak

Indykpol AZS Olsztyn: van den Dries, Stoilović, Bednorz, Zajder, Woicki, Koelewijn, Potera (L) oraz Waliński, Zniszczoł, Adamajtis, Bieńkowski

źródło: informacja własna

Ewa Cieślar

Ewa Cieślar

Pochodzę z Ustronia, ale aktualnie mieszkam w Krakowie, gdzie studiuję. Moją największą pasją jest sport. Staram się prowadzić aktywny tryb życia. Jestem uzależniona od oglądania sportowych zmagań i kibicowania. Moja miłość do siatkówki trwa już ponad dekadę. Nie mam wątpliwości co do tego, że to właśnie siatkówka jest moją ulubioną dyscypliną sportową. Niestety gram w nią tylko amatorsko. W redakcji VOLLEYWORLD zajmuję się m.in. pisaniem artykułów i rekrutowaniem nowych współpracowników.

Dodaj komentarz