#PlusLiga: Komplet punktów jedzie do Jastrzębia!

 

W pierwszym dzisiejszym spotkaniu Indykpol AZS Olsztyn podejął Jastrzębski Węgiel. Jak przebiegał mecz? Zapraszamy na krótką relację.

 

Początek pierwsze partii zapowiadał badzo wyrównanego seta. Nieznaczną przewagę utrzymywał Jastrzębski Węgiel, jednak Indykpol AZS Olsztyn swoją dobrą grą wyszedł na dwupunktowe prowadzenie (12:10). Szybko stracili prowadzenie za sprawą bardzo dobrych zagrywek Grzegorza Kosoka (13:16). Poza byłym reprezentantem Polski, dobrze w polu serwisowym zaprezentował się również Piotr Hain (17:20). W bardzo ważnym momencie partii, Serhij Kalepus popisał się mądrym zagraniem obijając blok rywala (20:22). Gospodarze nie zdołali jednakże doprowadzić do wyrównania i to goście wygrali seta (22:25).

Początek drugiej odsłony to zdecydowane prowadzenie gospodarzy (6:2), na co wpływ miała także zła dyspozycja Dawida Konarskiego. Atakujący Jastrzębskiego Węgla zmieniony został na Jakuba Buckiego, którego zagrywki sprawiły Akademikom dużo problemów (7:6). Podopieczny Ferdinando de Giorgi'ego nie tylko zdołali odobić straty, ale także wyjść na 4-punktowe prowadzenie (7:11). Doskonała gra blokiem przyjezdnych nie pozwalała przebić się olsztynianon na stronę rywala. Przy stanie 8:11 Roberto Santilli zastosował podwójną zmianę – w miejsce Jana Hadravy i Pawła Woickiego pojawili się Mateusz Kańczok i Radosław Gil. Dobre zagrywki Miłosza Zniszczoła, powodujące problemy w grze po stronie gości, pozwalają gospodarzom odrobić większość strat (12:13). Chwilę później dobre zagrania Lyneel'a ponownie dały kilkupunktowe prowadzenie jąstrzębianom (12:15). Powrót po stronie Olsztyna – wrócili Jan Hadrava i Paweł Woicki. Siatkarze AZS'u utrzymywali kontakt z rywalem, ale ci przez cały czas byli w stanie utrzymać przewagę (17:19). Dobre ataki Kapelusa i Hadravy pozwoliły gospodarzom dopowadzić do wyrównania (21:21), a chwilę później po błędzie gości wyszli na prowadzenie (22:21). Drugi set zakończył się na korzyść Jastrzębskiego Węgla po grze na przewagi (25:27).

Wyrównany początek trzeciej partii (3:3). Autowy atak Jakuba Buckiego dało 2-punktowe prowadzenie gospodarzom (6:4). Gospodarze powiększyli przewagę do czterech punktów (10:6). Jastrzębiani odrobili część strat, dzięki asom serwisowym w wykonaniu Lukasa Kampy (12:10). Dobre ataki gości pozwoliły doprowadzić do wyrównania (13:13). Bardzo dobre wejście Marcel Luxa, który zastąpił na boisku Kapelusa (15:13). Siatkarze ze śląska szybko ponownie doprowadzili do wyrównania (16:16). Blok Dawida Guni na Janie Hadravie dał prowadzenie gościom w bardzo ważnym momencie seta (16:17), nie trwało to jednak długo, gdyż kilka akcji później gospodarze ponownie zyskali przewagę (20:18). Doskonałe zagrywki Pawła Pietraszko i z 2-punktowej przewagi zrobiła się przewaga 6-punktowa (24:18). Środkowy skończył seta asem serwisowym, nie dając rywalom żadnych szans (25:18).

Czwarta odsłona rozpoczęła się, analogicznie do poprzedniej, od wyrównanej walki (3:3). Po grze "punkt za punkt" na prowadzenie wysunęli się goście (5:8). Bardzo długa akcja przy stanie 7:9, zakończona skutecznym atakiem Jana Hadravy, dała gospodarzom punkt kontaktowy (8:9). Seria zagrywek Lukasa Kampy, która sprawiła duże problemy rywalom, pozwoliła jastrzębianom odbudować kilkupunktową przewagę (8:12). Goście swoją skuteczną grą sukcesywnie budowali przewagę, oddalając tym samym ewentualnego tie break'a (9:17). W dalszej części seta siatkarzom z Jastrzębia wychodziło niemal wszystko, co spowodowało, iż wysoko wygrali seta (14:25), a tym samym całe spotkanie 3:1.

Indykpol AZS Olsztyn – Jastrzębski Węgiel 1:3 (22:25, 25:27, 25:18, 14:25)

MVP: Julien Lyneel 

Składy:

Indykpol AZS Olsztyn: Hadrava, Andringa, Kalepus, Pietraszko, Woicki, Warda, Żurek (libero), Zniszczoł, Kańczok, GIl, Lux

Jastrzębski Węgiel: Fromm, Konarski, Kosok, Lyneel, Kampa, Hain, Popiwczak (libero), Buski, Gunia, Czyrniański

 

źródło: informacja własna

Kinga Kembrowska

Kinga Kembrowska

Na co dzień studiuję prawo i mieszkam w Warszawie, ale gdy tylko mam okazję jeżdżę po całej Polsce (a ostatnio także za granicę) na mecze. Moja miłość do siatkówki za kilka miesięcy osiągnie pełnoletniość - do dziś pamiętam pierwszy obejrzany z tatą mecz. Od kilku lat oglądanie spotkań na żywo jest dla mnie równoznaczne z robieniem zdjęć, bo nie ma nic lepszego od uchwycenia na zdjęciach tych pięknych akcji i emocji zawodników. Pozwala mi to połączyć dwie największe pasje - siatkówkę oraz fotografię. Poza Polakami najbardziej zawsze kibicuję Amerykanom i Kanadyjczykom. W VOLLEYWORLD jestem od samego początku i była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Bez tego prawdopodobnie nie przeżyłabym wielu przygód (i mam nadzieję, że wiele jeszcze przede mną) i nie poznałabym wielu niesamowitych osób.