Mistrzostwa Świata 2014, dzień 4., grupa A – podsumowanie

WROCŁAWDzisiaj we wrocławskiej Hali Stulecia rozegrane zostały trzy mecze. W pierwszym meczu Argentyna zmierzyła się z Serbią. W drugim spotkaniu Wenezuela walczyła o punkty z Kamerunem. W ostatnim starciu Australijczycy rywalizowali z reprezentacją Polski. Jakimi wynikami zakończyły się dzisiejsze konfrontacje w grupie A? Czy faworyci wywiązali się ze swojej roli? Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z podsumowaniem wtorkowych zmagań w „polskiej” grupie!

ARGENTYNA – SERBIA: Pierwsze zwycięstwo podopiecznych trenera Igora Kolakovicia! Serbscy siatkarze z Aleksandarem Atanasijeviciem na czele pokonali Argentyńczyków!

W swoim pierwszym meczu, który został rozegrany w sobotę na Stadionie Narodowym w Warszawie, Serbowie zostali pokonani przez reprezentację Polski po rozegraniu trzech setów. Siatkarze z Bałkanów przystąpili do dzisiejszego pojedynku niezwykle zmotywowani, ale w ich pierwszych zagraniach widoczna była nerwowość, która powodowała, iż nie potrafili wystrzec się błędów własnych. Starcie argentyńsko-serbskie zostało rozstrzygnięte na korzyść podopiecznych trenera Igora Kolakovicia w czterech partiach. W serbskich szeregach wyróżniającą się postacią był Aleksandar Atanasijević. Początek premierowej odsłony był bardzo wyrównany. Wynik oscylował wokół remisu pomimo tego, że reprezentanci Serbii często się mylili. Po jakimś czasie ekipa z Bałkanów złapała odpowiedni rytm gry i jeszcze przed drugą przerwą techniczną zdołała wyjść na prowadzenie. Natomiast gra zespołu prowadzonego przez trenera Julio Velasco zaczęła obfitować w błędy. Serbowie z akcji na akcję powiększali swoją nadwyżkę punktową i konsekwentie zmierzali w stronę wiktorii. Druga partia nieco lepiej rozpoczęli Argentyńczycy. W polu serwisowym świetnie radził sobie atakujący BBTS-u Bielsko-Biała – Jose Luis Gonzalez. Albicelestes mieli dwa “oczka” więcej zarówno na pierwszej, jak i na drugiej przerwie technicznej. W argentyńskich szeregach liderami byli przyjmujący PGE Skry Bełchatów – Facundo Conte i Jose Luis Gonzalez, a w serbskich prym wiódł Aleksandar Atanasijević. W końcowej fazie drugiej odsłony serbsy siatkarze zaczęli mieć problemy z przyjęciem. W ofensywie doskonale spisywał się Facundo Conte, który był wspierany przez Javiera Filardiego. Set padł łupem podopiecznych trenera Julio Velasco. Reprezentacja Serbii od samego początku trzeciej partii zabrała się za budowanie przewagi. W ataku fantastycznie grał Aleksandar Atanasijević. Bardzo dobrze rozgrywał Nicola Jovović. W pewnym momensie drużyna z Europy miała aż 8 punktów przewagi, ale w tej chwili obudzili się Argentyńczycy, którzy zdołali zmniejszyć straty do 3 “oczek”. Siatkarze z Ameryki Południowej grali bardzo ambitnie, ale ostatecznie nie byli już w stanie doprowadzić do remisu i odsłona zakończyła się triumfem zawodników trenera Igora Kolakovicia. Czwartego seta lepiej zainicjowali Serbowie. Albicelestes popełniali błąd za błędem, co bezwględnie wykorzystywali gracze z Bałkanów. Reprezentanci Serbii schodzili na drugą przerwę techniczną z sześciopunktową nadwyżką. Po powrocie na boisko Argentyna robiła wszystko, aby doprowadzić do wyrównania, ale ostatecznie nie udało im się tego dokonać. Najlepiej punktującym zawodnikiem pojedynku argentyńsko-serbskiego był Aleksandar Atanasijević, który zdobył 18 “oczek”. W argentyńskich szeregach najczęściej punktował Jose Luis Gonzalez, który zanotował na swoim koncie 14 punktów. Serbski kapitan podczas pomeczowej konferencji przyznał, iż był miło zaskoczony widząc energię z jaką grali jego koledzy.

“Chciałbym pogratulować moim kolegom zwycięstwa. Pokazaliśmy charakter i nawet jestem trochę zaskoczony, że graliśmy dziś z taką energią, bo nie pokazaliśmy tego w meczu z Polską. Mam nadzieję, że tak jak dzisiaj będziemy grali do końca turnieju w Polsce. Trudno było grać na stadionie, bo przywykliśmy występować w halach takich jak ta. Czujemy się naprawdę bardzo dobrze i mam nadzieję, że tak zostanie do kolejnego meczu.” – powiedział Dragan Stanković.

Argentyna – Serbia 1:3 (17:25, 25:20, 21:25, 21:25)

Składy:

Argentyna: Filardi, Uriarte, Conte, Gonzalez, Sole, Crer, Closter (L) oraz Quiroga, Darraidou, De Cecco, Ramos.

Serbia: N. Kovacević, Stanković, Jovović, Nikić, Atanasijević, Podrascanin, Rosić (L) oraz Petrić, Lisinac, U. Kovacević.


WENEZUELA – KAMERUN: Wenezuelczycy wywalczyli swoje pierwsze punkty! 

Wenezuelscy siatkarze pokonali Kameruńczyków po rozegraniu czterech odsłon. Najbardziej emocjonujący był trzeci set, który padł łupem podopiecznych trenera Petera Nonnenbroicha. Premierową partię lepiej rozpoczęli reprezentanci Kamerunu. W kameruńskich szeregach wyróżniającymi się postaciami byli Dolegombai i Wounembaina. Wenezuelczycy jednak błyskawicznie doprowadzili do remisu. W wenezuelskich szeregach prym wiedli Jose Carrasco i Maximo Montoya. Zarówno na pierwszej, jak na drugiej przerwie technicznej prowadził zespół trenera Vincenzo Nacciego. Ekipa z Ameryki Południowej konsekwentnie podążała w stronę triumfu w inauguracyjnej odsłonie. Siatkarze z Czarnego Lądu z Mbouletem Ndakim na czele robili wszystko by doprowadzić do wyrównania. ale ostatecznie nie zdołali tego dokonać i pierwszy set padł łupem Wenezueli. Początek drugiej odsłony obfitował w błędy kameruńskich siatkarzy. Nie do zatrzymania był lider reprezentacji Wenezueli – Kervin Pinerua, który był wspierany przez Freddiego Cedeno i Maxima Montoyę. Podopieczni trenera Vincenzo Nacciego jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną wypracowali cztery punkty przewagi, którą utrzymali do końca tej partii. Niekorzystny wynik nie podłamał Kameruńczyków, którzy dobrze otworzyli trzeciego seta. Drużyna z Afryki stawiała skuteczne bloki. Mboulet Ndaki świetnie grał w ofensywie. Natomiast Wenezuelczycy zaczęli się mylić. Wynik niemalże do samego końca oscylował wokół remisu. W grze na przewagi więcej zimnej krwi zachowali podopieczni trenera Petera Nonnenbroicha. Czwartą odsłonę odsłonę również lepiej otworzyła reprezentacja Kamerunu. W jej szeregach wciąż znakomicie spisywał się Mboulet Ndaki. Jednak siatkarze z Ameryki Południowej z Kervinem Pineruą na czelę ocknęli się w odpowiednim momencie i dosłownie zmiażdżyli Kameruńczyków, którzy przystąpili do tego seta pełni nadziei. W szeregach wenezuelskich najlepiej punktował Kervin Pinerua (26), a w kameruńskich Jean Patrice Ndaki Mboulet. Kapitan reprezentacji Wenezueli zdradził, iż ma nadzieję, iż ich przygoda z mistrzostwami świata będzie trwała jak najdłużej.

Jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego zwycięstwa. Jest to bardzo ważne dla naszej drużyny, dla nowej generacji zawodników reprezentacji Wenezueli. Dobrze, że tak szczęśliwie skończyło się to spotkanie. Tak naprawdę teraz dopiero zaczął się dla nas ten turniej. Chcemy, żeby ta nasza podróż w mistrzostwach świata trwała jak najdłużej. – powiedział Kervin Pinerua.

Wenezuela – Kamerun 3:1 (25:22, 25:21, 31:33, 25:14)

Składy:

Wenezuela: Gonzalez, Carrasco, Pinerua, Chourio, Maximo, Cedeno, Mata (L) oraz Rodriguez, Paez, Contreras

KamerunNongni, Mbutngam, Dolegomabai, Ndaki, Wounembaina, Kody, Fossi (L) oraz Kofane, Moussa, Feughouo, Adeke i Kofane.


AUSTRALIA – POLSKA: Polacy poszli za ciosem! Kolejne zwycięstwo biało-czerwonych bez straty seta!

Informacje dotyczące tego meczu znajdują się w oddzielnych artykułach. Zapraszamy do zapoznania się również nimi!

RELACJA

KONFERENCJA

źródło: informacja własna / poland2014.fivb.org

Ewa Cieślar

Ewa Cieślar

Pochodzę z Ustronia, ale aktualnie mieszkam w Krakowie, gdzie studiuję. Moją największą pasją jest sport. Staram się prowadzić aktywny tryb życia. Jestem uzależniona od oglądania sportowych zmagań i kibicowania. Moja miłość do siatkówki trwa już ponad dekadę. Nie mam wątpliwości co do tego, że to właśnie siatkówka jest moją ulubioną dyscypliną sportową. Niestety gram w nią tylko amatorsko. W redakcji VOLLEYWORLD zajmuję się m.in. pisaniem artykułów i rekrutowaniem nowych współpracowników.

Dodaj komentarz