PodbićEuropę: Porażka Skry. Ale jest awans do 1/6 finału Ligi Mistrzów!

LIGA MISTRZÓWDzisiejsze spotkanie pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a Ziraatem Bankasi Ankarą było spotkaniem, które miało zadecydować o tym, który z tych zespołów będzie miał szansę zagrać w 1/6 finału Ligi Mistrzów. Bełchatowianom do awansu potrzeba było dwóch setów, które ugrali bez większych problemów. Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla gospodarzy, choć tak naprawdę Skra była w stanie zwyciężyć w trzech setach.

Pierwszy set rozpoczął się od pokazu błędów obu zespołów. Najpierw Burak Gungor dwukrotnie atakuje w aut dając prowadzenie bełchatowianom (0:2), później jednak zespołowi z Ankary udaje się zablokować Mariusza Wlazłego, natomiast Facundo Conte wykonuje autowy atak, co doprowadza do wyrównania (2:2). Wiele błędów i gra punkt za punkt trwa do pierwszej przerwy technicznej, na którą z minimalnym prowadzeniem schodzą gospodarze (8:7). Po powrocie na boisko znakomitym atakiem przełamującym potrójny blok popisuje się Nicolas Marechal (8:8). Później znowu mogliśmy obserwować walkę punkt za punkt, jednak atak ze środka Srecko Lisinaca rozpoczął serię punktów zdobytych pod rząd, dzięki którym na drugiej przerwie technicznej Skra Bełchatów ma już trzypunktową zaliczkę (13:16). Po przerwie gra znowu toczy się punkt za punkt. Znakomity atak przeprowadza Nicolas Marechal, a trener Ziraatu postanawia poprosić o czas (13:17). Świetną kiwkę dokłada też od siebie Nicolas Uriarte (15:18), a Srecko Lisinac zdobywa punkt bezpośrednio z zagrywki (16:20). Kolejne kilka ataków Nicolasa Marechala i Skra ma w górzę piłkę setową (20:24). Seta kończy atak po rękach rywali Mariusza Wlazłego (20:25).

Drugi set zaczął się od prowadzenia Skry po ataku Srecko Lisinaca (0:1). Wkrótce jednak gospodarze wychodzą na prowadzenie po błędzie w ataku Nicolasa Uriarte (2:1). Szybko jednak wyrównują bełchatowianie, a po kontrze wykorzystanej przez Nicolasa Marechala wychodzą na prowadzenie (4:6). Na przerwie technicznej Skra Bełchatów prowadzi trzema punktami po bloku na Rauwerdniku (5:8), po powrocie do gry jeszcze powiększa swoje prowadzenie dzięki skutecznej kontrze Srecko Lisinaca (5:10). Ziraat jednak się nie poddaje i próbuje nadganiać stracone punkty. Po bloku na Mariuszu Wlazłym jest już 7:10. Bełchatowianie nie pozwalają im jednak zmniejszyć dzielącego ich dystansu. Po kiwce Andrzeja Wrony na drugą przerwę techniczną schodzą prowadząc siedmioma punktami (9:16). Marcus Nilsson zdobywa punkt atakiem z lewego skrzydła, jednak już po chwili siatkarze Ziraatu wpadają w siatkę (10:18). Widać było, że tureckiej drużynie raczej nie uda się już dogonić wysoko prowadzącej Skry Bełchatów. Podwójny blok rywali przełamuje Mariusz Wlazły zapewniając swojej drużynie piłkę setową, a już chwilę później drugą partię kończy Srecko Lisinac atakiem ze środka (13:25). Bełchatowianie zdecydowanie wygrali tego seta i dzięki temu zapewnili sobie awans do 1/6 finału Ligi Mistrzów.

Trzecią partię otwiera punkt Israela Rodrigueza (0:1) a do przerwy technicznej bełchatowianie wypracowują sobie czteropunktową przewagę (4:8), którą powiększa jeszcze zdobyty chwilę później przez Karola Kłosa punkt bezpośrednio z zagrywki (4:9). Problemy z przyjęciem ma jednak Mihajlo Stanković i przewaga Skry zmniejsza się do zaledwie dwóch punktów (7:9). Bełchatowianie nie pozwalają jednak za bardzo zbliżyć się rywalom. Mocno z prawego skrzydła zaatakował Mariusz Wlazły a Karol Kłos stawia blok na Marcusie Nilssonie i Skra utrzymuje przewagę na drugiej przerwie technicznej (12:16). W zespole z Bełchatowa widać jednak rozprężenie wywołane pewnością awansu do kolejnej rundy. Siatkarze polskiej drużyny tracą czujność i zawodnikom Ziraatu udaje się złapać kontakt z rywalem. Po dwóch atakach Jeroena Rauwerdinka gracze z Ankary tracą do bełchatowian już tylko jeden punkt (16:17), natomiast atak Marcusa Nilssona doprowadza do wyrównania (19:19). Rozpoczęła się zacięta walka punkt za punkt. Po przekroczeniu linii przy zagrywce przez Mihajlo Stankovicia w Ankarze jest remis 24:24 i rozpoczyna się gra na przewagi. Pomimo dwóch piłek meczowych dla PGE Skry, ostatecznie górą są siatkarze Ziraatu Ankara, którzy kończą seta blokiem na Mariuszu Wlazłym, tym samym przedłużając sobie szanse na zwycięstwo w tym spotkaniu (28:26).

Czwarta partia rozpoczęła się od prowadzenia bełchatowian (0:1). Nie trwało ono jednak długo. Widać, że siatkarze Ziraatu Ankara, choć bez szans na występ w 1/6 finału Ligi Mistrzów, wciąż wierzyli w zwycięstwo w tym meczu i nie stracili woli walki, natomiast Skra Bełchatów wpuściła na boisko rezerwowych, dając im szansę gry w tym spotkaniu. Po skutecznym ataku ze środka Cyneyta Dagci na pierwszą przerwę techniczną, po raz pierwszy w tym meczu, siatkarze schodzą przy prowadzeniu Ziraatu Ankara (8:6). Skra Bełchatów nie poddaje się jednak łatwo. Seria znakomitych serwisów Marcina Janusza wyprowadza bełchatowian na prowadzenie (8:10), które po autowym ataku Buraka Gungora zwiększyło się do trzech punktów (12:15). Popełnione przez obie drużyny błędy sprawiły jednak, że na drugiej przerwie technicznej stopniało do zaledwie jednego (15:16). Cuneyt Dagci szybko zdobył punkt doprowadzający do wyrównania (16:16), jednak za chwilę Skra znowu odskakuje dzięki wygranej przez Israela Rodrigueza przepychance na siatce (16:18). Przez pewien czas trzypunktowe prowadzenie bełchatowian utrzymywało się, jednak potem znowu po ich stronie zaczęły pojawiać się błędy. Siatkarzom Ziraatu w decydującej części seta udało się zablokować Marcela Gromadowskiego i podobnie jak w poprzedniej partii mieliśmy być świadkami gry na przewagi (24:24) i tak jak w poprzednim secie ostatecznie gospodarze zwyciężają 28:26, doprowadzając tym samym do tie-breaka.

Decydująca partia zaczyna się od prowadzenia Skry po zagrywce w siatkę rywali i bloku na Korayu Sahinie (0:2). Za chwilę jednak bełchatowianie zaczęli się mylić. Israel Rodriguez atakuje w aut, a później także popełnia błąd w polu zagrywki (3:3), natomiast Marcus Nilsson popisuje się asem serwisowym (4:3). Zmiana stron odbywa się przy dwupunktowym prowadzeniu siatkarzy z Ankary po zagrywce w siatkę Mihajlo Stankovicia (8:6). Bełchatowianom udało się na chwilę doprowadzić do wyrównania, ale po skutecznym ataku i późniejszym bloku na Marcelu Gromadowskim Ziraat wraca na prowadzenie (11:8). Mariusz Marcyniak stara się jeszcze swoimi atakami pomóc Skrze nawiązać kontakt z przeciwnikiem (12:10), jednak na niewiele się to zdało. Marcus Nilsson zdobywa kolejnego w tym spotkaniu asa serwisowego dając piłkę meczową drużynie Ziraatu, która nie marnuje okazji i kończy seta (15:10) i wygrywa całe spotkanie 3:2.

To jednak PGE Skra Bełchatów zapewniła sobie awans do 1/6 finału Ligi Mistrzem. Jej przeciwnikiem w kolejnym spotkaniu będzie Zenit Kazań, który w dwumeczu pokonał LOTOS Trefl Gdańsk 6:0.

 

Ziraat Bankasi Ankara – Skra Bełchatów 3:2

(20:25, 13:25, 28:26, 28:26, 15:10)

Roksana Jankowska

Roksana Jankowska

Moje życie kręci się wokół sportu. Od lat wierny kibic żużlowy, piłkarski i oczywiście siatkarski. Piszę od zawsze, kocham to, a swoją przyszłość pragnę związać z dziennikarstwem. Lubię podróże - te prawdziwe i te w równoległą, książkową rzeczywistość. Moim marzeniem jest wyjazd do Buenos Aires.

Dodaj komentarz